Po trzech porażkach i ostatnim miejscu na turnieju w Ilsenburgu Wiśle nie dawano wielkich szans w rywalizacji z Telekomem Veszprem, jedną z najlepszych drużyn kontynentu. Przebieg meczu odzwierciedlał przewidywania. Nafciarze prezentowali się nieźle, ale stale tracili 1-2 bramki do mistrzów Węgier. Kilka razy swoich kolegów efektownymi interwencjami ratował Adam Borbely, do niedawna zawodnik Veszprem.
Popisy węgierskiego golkipera trwały po przerwie. Z czasem coraz częściej trafiali liderzy Telekomu, w tym Kent Robin Tonnesen, następca rozczarowującego Marko Kopljara. W 55. minucie płocczanie przegrywali już 28:32, m.in. po trzech trafieniach Williama Accambray. Wtedy nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji.
Wisła zaczęła gonić Veszprem. Nadzieje dały interwencje Marcina Wicharego, na minutę przed końcem kontaktową bramkę rzucił Dan-Emil Racotea. Veszprem (dokładniej Accambray) zmarnowało swoją szansę i Nafciarze mieli pół minuty na wyprowadzenie ciosu. W ostatniej sekundzie (!), po dość chaotycznej akcji, do remisu doprowadził Racotea. O zwycięstwie w półfinale turnieju miały zadecydować karne.
Rzuty z siódmego metra lepiej egzekwowali płocczanie. Wprawdzie pomylili się Lovro Mihić i Jose Guilherme de Toledo, ale paradami popisywali się Borbely i Wichary. Awans do finału dał karny wykorzystany przez Sime Ivicia. Sukces z Veszprem oznacza, że na Węgrzech dojdzie do pierwszej w tym sezonie "świętej wojny" z Vive Kielce. Mistrzowie Polski pokonali w swoim meczu Celje Pivovarna Lasko (33:30).
Turniej w Veszprem:
Telekom Veszprem - Orlen Wisła Płock 41:42 (15:14, 33:33)
Orlen Wisła: Borbely, Wichary - Daszek 5, Ghionea 1, Krajewski, Mihić 1, Duarte 3, T. Gębala 1, Ivić 2, Racoțea 6, Tarabochia 4, Toledo 4, M. Gębala 4, Żabić 2
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi widzi w Serbach faworytów do wygrania ME 2017