Zgrupowanie wystartowało ledwie kilka dni temu, ale co chwila napływają z niego informacje o urazach kolejnych zawodników. Kontuzje przeszkodziły w przyjeździe na kadrę Antoniemu Łangowskiemu, Markowi Szperze i Michałowi Potocznemu, a już podczas treningów z gry wypadli Adrian Kondratiuk i Ignacy Bąk. W kilka dni Przybecki stracił więc pięciu z trzynastu powołanych rozgrywających.
Urazy najbardziej dotknęły środek rozegrania. Tu dotychczas liderem był Potoczny, a jego zmiennikiem - Kondratiuk. Po ich kontuzjach, na zgrupowaniu został tylko jeden nominalny playmaker i to w dodatku debiutant - Stanisław Makowiejew.
Mający mołdawskie korzenie zawodnik zostanie przetestowany przez trenerów podczas poświątecznego turnieju 4 Nations Cup, kiedy Polacy zagrają z Bahrajnem oraz Białorusią lub Japonią. Oprócz niego minuty dostaną też Przemysław Krajewski i Michał Daszek, czyli skrzydłowi, którzy w przeszłości grali już na środku w klubach i kadrze. Dodatkowych powołań - (wbrew temu co niedawno podaliśmy) - jednak nie będzie.
Przybeckiemu i Nochowi w odwodzie pozostaną jeszcze Łukasz Gierak i Arkadiusz Ossowski. Obaj znaleźli się na 28-osobowej liście zawodników zgłoszonych do EHF. Oznacza to tyle, że w razie potrzeby, będą mogli wystąpić podczas styczniowego turnieju prekwalifikacyjnego do MŚ 2019 w Portugalii. Na zgrupowanie do Gdańska na razie jednak nie przyjadą.
Reprezentacja pozostanie w Trójmieście do końca roku, z krótką przerwą na okres świąteczny, gdy zawodnicy rozjadą się do rodzin. Po Nowym Roku przeniesie się do Pruszkowa, a następnie wyleci na turniej towarzyski do Hiszpanii. Eliminacyjne zmagania w Portugalii ruszą 12 stycznia.
Więcej o reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych >>>
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Jóźwiak o przyszłości Pazdana: Znając jego agenta, coś mu znajdzie