Kolejna kontuzja i dramat Domagoja Duvnjaka. Lino Cervar: "Nie słyszał nas"

Lider Chorwacji Domagoj Duvnjak doznał kontuzji łydki w końcówce spotkania mistrzostw Europy przeciwko Serbii. Po poprzednim urazie kolana "Dule" nie grał aż osiem miesięcy i na parkiet wrócił dopiero w grudniu. Nie wiadomo ile pauzować będzie teraz.

Maciej Szarek
Maciej Szarek
reprezentanci Chorwacji WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: reprezentanci Chorwacji
Była 57. minuta inauguracyjnego dla gospodarzy mistrzostw spotkania z Serbią. Chorwaci prowadzili już bardzo wysoko, a kibice zgromadzeni w hali w Splicie zaczynali świętować. Wówczas, w trakcie jednej z ostatnich akcji meczu, bez kontaktu z obrońcą, na parkiet upadł Domagoj Duvnjak. Lider chorwackiej kadry chwilę później przy asyście kolegów utykając opuścił parkiet.

Dziesięciobramkowy triumf nad Serbami w tamtejszych mediach zszedł zatem po zakończeniu spotkania na dalszy plan. Chorwaccy dziennikarze zastanawiali się dlaczego Duvnjak na parkiecie spędził aż 36 minut. Mając na uwadze jego niedawne problemy zdrowotne oraz, co najistotniejsze, przebieg spotkania z Serbią, wydawało się, że obecność gwiazdora na parkiecie nie była niezbędna. Za to w Chorwacji oberwało się nieco Lino Cervarowi - selekcjonerowi gospodarzy. Tego dotyczyło zresztą pierwsze skierowane do niego pytanie na konferencji prasowej.

Dlaczego Duvnjak był na parkiecie? - W hali panował duży hałas, mieliśmy problemy z komunikacją. Wołaliśmy go już dobre kilka minut, ale nas nie słyszał - bronił się szkoleniowiec. - Niestety, taki jest los - dodał ze smutkiem Cervar, który mimo wszystko zadowolony był z piątkowego występu swojego zespołu. - Szkoda tylko, że ​​ten miły mecz zepsuła kontuzja Duvnjaka.

Oczekiwanie "na wyrok" trwało 24 godziny. W sobotę wieczorem reprezentacja Chorwacji opublikowała komunikat, w którym opiekun medyczny Hrvatskiej, dr Krešimir Rotim, przedstawił szczegóły urazu Duvnjaka: Po wykonaniu USG i rezonansu magnetycznego w szpitalu w Splicie stwierdzono krwiaka na mięśniu prawej łydki - wyjawił. I dodał: - Rozpoczęliśmy już rehabilitację, ale nie mogę jasno określić ile czasu ona potrwa. Jeśli coś ustalimy, będziemy informować na bieżąco. Jednocześnie potwierdzono również, że lider chorwackiej kadry na pewno nie zagra w pierwszej fazie turnieju. Reszta mistrzostw także stoi pod dużym znakiem zapytania.

O zdrowiu Duvnjaka głośno było jeszcze przed turniejem. Zdecydowanie na ten temat wypowiadał się Alfred Gislason, klubowy trener chorwackiego gwiazdora. - Nie mam wątpliwości, że najroztropniejszą i najlepszą opcją dla każdego byłoby, gdyby "Dule" nie wystąpił na mistrzostwach Europy - przekonywał Gislason.

Trener THW Kiel nie przyjmuje także popularnej retoryki jakoby to on był odpowiedzialny za pierwszą kontuzję Duvnjaka z powodu zbytniej eksploatacji zawodnika w klubie i mówił, że również chorwaccy działacze i trenerzy "nie zważają na jego historię i zdrowie". Islandczyk miał jednak świadomość, że rezygnacja z powołania Duvnjaka jest mało prawdopodobna. - W Chorwacji wiedzą, że jeśli nie zdobędą medalu, a "Dule" jest dla nich absolutnie kluczowy, wyrzucą ich z pracy. No cóż, taką tam mają tradycję - skwitował.

Do tej kwestii odniósł się sam Duvnjak w wywiadzie udzielonym WP SportoweFakty we wrześniu.

Granie po 60 minut w każdym meczu nie było właśnie przyczyną pana kontuzji? - Trudno powiedzieć. Możliwe, że tak, ale ja po prostu uwielbiam grać w piłkę ręczną i dopóki trener mnie nie zdejmie, to gram. Pewnie, obciążenia są duże, ale taki jest nasz zawód, że jesteśmy narażeni na kontuzje, a małe urazy to codzienność. Mnie niestety przytrafiła się dłuższa nieobecność. Szkoda, żałuję.

Przypomnijmy, że 28-latek zmagał się wówczas z przewlekłym przeciążeniem więzadła rzepki w lewym kolanie. W kwietniu kapitan THW przeszedł operację, po czym pauzował przez osiem miesięcy. Do gry wrócił dopiero w grudniu. Przez cały czas trwania rehabilitacji powtarzał jak ważne dla niego jest, by wykurować się i dojść do formy na mistrzostwa w Chorwacji. - Teraz najważniejsze dla mnie to być zdrowym, a jeśli zdążę się wyleczyć, zbudować formę i tam wystąpię, zrobię wszystko byśmy powtórzyli wynik z 2009 roku i doszli do finału - mówił.

W miejsce Duvnjaka Cervar powołał dobrze znanego kieleckim kibicom Denisa Buntica. Nikt nie ukrywa jednak jak dużą stratę dla gospodarzy stanowi utrata lidera. W bawełnę nie owija Mirza Dzomba, legenda chorwackiej piłki ręcznej, a także były zawodnik PGE VIVE Kielce: - Byłoby katastrofą, gdybyśmy zostali bez "Dule" do końca turnieju. Szczerze? Wolałbym oddać te dwa punkty, niż pozostać bez tego - podsumował były skrzydłowy. Kolejne spotkanie Chorwaci rozegrają w niedzielę przeciwko Islandii.

Na Twitterze: Obserwuj @Maciek_Szarek

ZOBACZ WIDEO Kołodziejczyk: Niesamowity zjazd Krychowiaka. Powinien odejść


Czy Chorwacja bez Domagoja Duvnjaka zachowuje szanse na wywalczenie tytułu mistrza Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×