Lubinianie zagrają o ligowe punkty na własnym parkiecie po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej występem reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy. Mecz z Techtransem będzie dla podopiecznych Jerzego Szafrańca pierwszym spotkaniem przed własną publicznością w tym roku, jednak prawdziwy chrzest bojowy w drugiej części sezonu mistrzowie Polski mają już za sobą. Do meczu z elbląską drużyną lubinianie przystąpią podbudowani wyjazdową wygraną z walczącym o medale Vive Kielce - Zagraliśmy w Kielcach bardzo dobre spotkanie i prowadziliśmy od początku do końca. O naszej wygranej zadecydowała przede wszystkim determinacja i ambicja, a także bardzo dobra gra w obronie i wysoka skuteczność w bramce Michała Świrkuli - mówił po meczu Adrian Anuszewski.
Co ważne lubinianie pokazali w Kielcach, że potrafią sobie doskonale radzić bez swoich dwóch czołowych graczy - Michała Kubisztala i Bartłomieja Jaszki, którzy przeszli do niemieckiej Bundesligi - Michał i Bartek byli czołowymi postaciami naszej drużyny, jednak bez nich też musimy sobie radzić. Teraz nasz zespół to mieszanka młodości z rutyną, która jak widać przynosi efekty - mówi "Figo".
Dzięki wygranej z Vive i jednoczesnej porażce Wisły Płock w Piotrkowie drużyna Interferii awansowała na pierwsze miejsce w tabeli, wyprzedzając "Nafciarzy". Lubinianie mają dwa punkty przewagi nad Wisłą i jeśli chcą utrzymać pierwsze miejsce przed play-offami nie mogę sobie pozwolić na stratę punktów, zwłaszcza na własnym parkiecie, tym bardziej, że do Lubina przyjeżdża ostatnia drużyna ekstraklasy. Techtrans-Darad Elbląg do tej pory zgromadził tylko 8 punktów - o 20 mniej od Interferii - Zagramy z ostatnią drużyną ligi, ale podejdziemy do tego spotkania, jak do każdego innego i zrobimy wszystko, żeby wygrać - zapowiada Michał Świrkula.