Liga Mistrzów: Zebry w galopie. THW Kiel jedną nogą w ćwierćfinale

WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Marko Vujin
WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Marko Vujin

Ciekawy mecz, dużo walki i rewelacyjny Niklas Landin. THW Kiel na prostej do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu fazy TOP 16 pokonali Pick Szeged 29:22

Spór o termin spotkania, dywagacje, w końcu kompromis. Spotkaniu THW z Pickiem towarzyszyło mnóstwo nerwów. Zebry - tak jak Rhein-Neckar Loewen - znalazły się pod ścianą. W przeciwieństwie do lidera Bundesligi, nie chcieli odpuszczać Ligi Mistrzów. Porozumieli się z Madziarami, doszło do zmiany gospodarzy, a za trzy dni w niemieckim hicie zmierzą się z RNL. Lwy wolały dwa mecze jednego dnia i wycieczkę rezerw do Kielc.

W przypadku THW wybór był uzasadniony. W Bundeslidze przegrywają ze średniakami i szczytem tegorocznych możliwości pozostaje podium, choć do tego i tak daleko. Odpadli z Pucharu Niemiec i mogą uratować sezon tylko dzięki Lidze Mistrzów. Jak zazwyczaj w ostatnich miesiącach, na arenie międzynarodowej kilończycy wyglądają o niebo lepiej.

Pick postawił twarde warunki. Co roku marzy im się przecież awans do Final Four, a przeważnie zatrzymują się na pierwszej przeszkodzie. Tym razem miało być inaczej - w lidze po raz pierwszy od dawna wygrali "świętą węgierską wojnę" w Veszprem i rozbudzili apetyty swoich fanatycznych kibiców.

W Sparkassen Arenie wytrzymali tempo przez 45 minut. Grali naprawdę ciekawą piłkę ręczną, filigranowy jak na rozgrywający Stas Skube napędzał akcje, obsługiwał podaniami Bence Banhidiego. Obrona z Thiagusem Petrusem nie pozwalała rozpędzić się Zebrom.

ZOBACZ WIDEO Cztery gole Syprzaka, Barcelona umacnia się na prowadzeniu Ligi ASOBAL

Gdyby nie niesamowity Niklas Landin, w Kilonii mogłoby dojść do niespodzianki. A tak Duńczyk - przy pomocy m.in. wysuniętego obrońcy Domagoja Duvnjaka - zabił emocje. Od początku bronił na wysokim procencie, po przerwie dołożył do pieca. Jego seria interwencji zgasiła Pick, kilka kontr zupełnie dobiło wicemistrzów Węgier. Od stanu 21:19 zrobiło się 26:20 i THW otworzyło sobie furtkę do ćwierćfinału.

Zebry wygrały nie tylko dzięki bramkarzowi, rozgrywający zrobili różnicę. Miha Zarabec przedzierał się w swoim stylu, Christian Dissinger bombardował bramkę i pokazał, że w pełni zdrowia jest armatą THW. A prawdziwą ozdobą były trafienia najskuteczniejszego zawodnika spotkania, Marko Vujina. Na Węgrzech Pick może sobie poradzić z THW, ale siedem bramek różnicy to chyba jednak za duża strata.

Liga Mistrzów, TOP 16 (1. mecz):

THW Kiel - MOL-Pick Szeged 29:22 (14:14)
Najwięcej bramek: dla THW - Marko Vujin 8, Miha Zarabec 5, Christian Dissinger, Patrick Wiencek, Niklas Ekberg - po 4; dla Picku - Bence Banhidi 5, Richard Bodo, Jonas Kallman - po 3.

Źródło artykułu: