Liga Mistrzów: smutek w Brześciu. Nantes pognębiło Mieszkow

Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Mecz Ligi SEHA
Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Mecz Ligi SEHA

Koniec marzeń Mieszkowa Brześć o ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu fazy TOP 16 przegrali u siebie z Nantes 24:32. Rewanż będzie raczej formalnością.

Fanatyczni kibice zdzierali gardło przez 60 minut, spiker zagrzewał Mieszkow gromkim "Dawaj, dawaj!". Cała otoczka robiła wrażenie. Z pozoru w takich okolicznościach nie dało się przegrać awansu do ćwierćfinału. W Brześciu poległy wszakże mocniejsze ekipy niż HBC Nantes.

Mieszkow zawiódł w najważniejszym momencie sezonu. Co z tego, że dochodzili do pozycji, skoro trafić głowę naprzeciwko Cyrila Dumoulina? Bramkarz reprezentacji Francji bronił rzuty z każdego sektora, pomógł po przerwie zbudować wysokie prowadzenie. Między 38. a 50. minutą wpuścił tylko dwie piłki i Nantes wychodziło z szybkimi atakami. Albo rozciągali akcję do lewego skrzydła, do Dominika Kleina, albo przedzierali się środkiem. Espen Lie Hansen i Nicolas Claire z dużą swobodą wychodzili w górę i trafiali do siatki, Wiaczesława Szumaka gubił na kole Nicolas Tournat. Francuz za dwa lata dołączy do VIVE Kielce.

Przewaga urosła do siedmiu goli (27:20) i nikt nie pamiętał, że Mieszkow nie wyglądał wcześniej źle. Z twardą obroną radzili sobie Dima Nikulenkow, Siergiej Szyłowicz i Petar Djordjić nie wchodzili w kontrakt i bombardowali Dumoulina z daleka. Na linii siódmego metra sześć razy stawał Simon Razgor, pomylił się tylko raz.

W oczy rzucała się jednak absencja Rastko Stojkovicia. Serbski obrotowy nie mógł już dłużej odkładać operacji kolana i będzie pauzować dwa miesiące. Bez jego udziału gra Mieszkowa bardzo ucierpiała na jakości. Doświadczony kołowy przygotowywał kolegom pozycje do rzutu bądź sam wygrywał przepychanki. Jego zastępca Szumak urodził się do gry pod własną bramką.

Nantes wyważyło furtkę do ćwierćfinału, gdzie może zmierzyć się ze zwycięzcą pary Veszprem - Skjern. Mieszkow musi się pogodzić ze swoją dolą, są zbyt dobrzy na fazę grupową, wciąż za słabi na ćwierćfinał. Trzeci rok z rzędu raczej odpadną na tym samym etapie.

Liga Mistrzów, TOP 16:

Mieszkow Brześć - HBC Nantes 24:32 (14:16)
Najwięcej bramek: dla Mieszkowa - Simon Razgor 5, Dima Nikulenkow 3; dla Nantes - Dominik Klein, Espen Lie Hansen - po 6, Kirył Łazarow 5

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny mundial. Zdjęcie rosyjskiej modelki podbija sieć

Komentarze (2)
avatar
handball_fanatic
24.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Podoba mi się to Nantes, chciałbym ich zobaczyć w Final4