Na grę czekał tak długo, jak nikt inny. Trudne miesiące za zawodnikiem Wybrzeża

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Paweł Salacz dołączył do Wybrzeża Gdańsk przed sezonem 2016/17. Tuż przed planowanym ligowym debiutem doznał kontuzji i później kolejny raz musiał pauzować z powodu następnego urazu. Jak sam przyznał, w tym czasie przechodził też gorsze momenty.

Dla Pawła Salacza ostatnie miesiące były lekcją cierpliwości. - To prawda, te półtorej roku nie było dla mnie najłatwiejsze, ale dzięki pomocy klubu i kolegów z drużyny udało mi się wrócić do gry. Czasem przychodziły gorsze momenty, ale starałem się wspierać chłopaków poza boiskiem i być cały czas z drużyną - powiedział obrotowy Wybrzeża Gdańsk.

Przejście z SMS-u ZPRP Gdańsk do zespołu grającego w PGNiG Superlidze miało być dla niego trampoliną do rozwoju kariery. Bez gry w meczach nie miał możliwości rozwoju. - Żaden trening nie da tyle co mecz. Tylko grając na boisku można się sprawdzić i wynieść najwięcej doświadczeń - zauważył Paweł Salacz.

Po raz pierwszy po długiej przerwie najwyższy zawodnik Wybrzeża Gdańsk wyszedł podczas spotkania z KPR-em Legionowo. - Z KPR-em grało mi się w porządku i nie czułem żadnego dyskomfortu. Pomogło mi też dodatkowe wsparcie kolegów z drużyny, którzy cały czas mnie motywowali. Mam nadzieję, że w końcówce sezonu pokażę się z jak najlepszej strony - zapowiedział Salacz.

W sobotę zawodnicy Wybrzeża zagrają w Gdyni ze Spójnią Gdynia. Derby mają zawsze dodatkowy smaczek. - Do meczu ze Spójnią przygotowujemy się mimo wszystko jak do każdego innego. Najważniejsza jest dla nas pełna koncentracja i motywacja. Zawsze chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, ale pamiętajmy, że derby rządzą się swoimi prawami. Będziemy starali się wykonać plan rozrysowany przez naszego trenera - podkreślił obrotowy.

ZOBACZ WIDEO Dobry mecz Kamila Syprzaka w Lidze ASOBAL

Komentarze (0)