Snajper dobija się do reprezentacji. Denis Szczęsny chce grać dla Polski

Materiały prasowe / TUSEM Essen / Dennis Szczęsny w barwach TUSEM Essen
Materiały prasowe / TUSEM Essen / Dennis Szczęsny w barwach TUSEM Essen

122 bramki w 2. Bundeslidze, kilka lat na wysokim szczeblu. Denis Szczęsny całe życie spędził w Niemczech, ale wysyła jasny sygnał: - Chcę grać dla Polski. I robi wszystko, by przypomnieć się trenerom reprezentacji.

To nie kolejna historia rodem z piłki nożnej. "Za słaby dla Niemców, idealny dla Polaków". Denisa Szczęsnego nagle nie olśniło, nie wygrzebał polskiego paszportu z szafy. Rozgrywający TUSEM Essen decyzję podjął już dawno temu: - Moim marzeniem jest drużyna Biało-Czerwonych. I dąży do swojego celu - na zapleczu najlepszej ligi świata rzucił 122 bramki przy przyzwoitej skuteczności 60 proc.

Zapomniany

Na rozmowę po polsku się nie zdecydował, choć zapewnia, że wszystko rozumie w naszym języku. - Ostatni raz na dłużej byłem w Polsce w 2014 roku. Potem tylko na chwilę wpadłem do Krakowa podczas ME 2016. Może miałbym na początku problemy z komunikacją, ale szybko bym się przyzwyczaił - zapewnia.

Szczęsny od urodzenia mieszka w Niemczech, posiada podwójne obywatelstwo, ale Polskę zna nie tylko z opowieści. Jego ojciec wywodzi się z Katowic, Denis wielokrotnie pojawiał się w naszym kraju. - Od czasu do czasu odwiedzałem rodzinę taty w Katowicach, często spędzałem wakacje w Świnoujściu - wspomina.

W polskiej piłce ręcznej nie jest postacią anonimową. Kilka lat temu systematycznie pojawiał się na zgrupowaniach reprezentacji młodzieżowych. Najpierw w juniorach u Jacka Okpicza, potem powoływał go Jarosław Cieślikowski. Z Biało-Czerwonymi brał udział w mistrzostwach Europy, rzucał sporo bramek. Grał razem z Michałem Daszkiem, Pawłem Paczkowskim. Jak zapewnia, z niektórymi kolegami wciąż utrzymuje relacje: - Kontaktuję się z "Paczasem" i Hubertem Korneckim.

Łączność z reprezentacją urwała się w 2015 roku, za czasów pracy Damiana Wleklaka z kadrą B. - To ostatni trener, z którym miałem styczność - mówi Szczęsny.

Snajper

25-latka odgrzebał niedawno szkoleniowiec drugiej reprezentacji, Patryk Rombel. Na razie nie rozmawiał z nim, po prostu umieścił na liście rezerwowych. Pewnie Szczęsny będzie poważnie rozważany jako kandydat do kolejnych powołań, nie tylko do kadry B, bo statystyki z tego sezonu ma wyśmienite.

Lideruje strzelcom TUSEM Essen, w całej 2. Bundeslidze, prawdopodobnie mocniejszej niż PGNiG Superliga, zajmuje 23. miejsce. Co najważniejsze, cechuje go wszechstronność. - Najlepiej czuję się na lewym rozegraniu, rzadziej pojawiam się w środku, ale tam też bym sobie poradził. W razie potrzeby mógłbym pełnić rolę obrotowego. W obronie występuję jako centralny obrońca - wylicza.

Na drugim froncie rozgrywa swój szósty pełny sezon. Zaczynał w Dormagen, gdzie jako 17-latek posmakował Bundesligi. Dwa sezony spędził w Stuttgarcie, od 2014 roku zakłada koszulkę TUSEM Essen. Kilka miesięcy po transferze znalazł się na zakręcie kariery - poważnie uszkodził chrząstkę w kolanie i pauzował prawie 12 miesięcy. Od 2016 roku nic poważnego mu nie dolega, z sezonu na sezon zdobywa więcej bramek. - Mam 122 gole, zostało osiem spotkań, więc raczej pobiję swój rekord życiowy. Przed kontuzją zatrzymałem się na 130 bramkach.

Droga do marzeń

Raczej szybciej niż później zawita do Bundesligi, tamtejsze kluby dokładnie monitorują drugoligowy front. Właściwie to Szczęsny stoi już u bram raju, chwilowo zamkniętych na klucz. - Dostałem ofertę z Frisch Auf! Goeppingen (zdobywca Pucharu EHF - przyp. red), ale mam ważną umowę w Essen do 2019 roku, więc do transferu nie dojdzie - przyznaje.

25-latek nie zbawi od razu kadry, ale może zapewnić alternatywę na newralgicznym środku. Jeszcze jeden atut przemawia na jego korzyść - obrona. Nie od dziś wiadomo, że trener Piotr Przybecki ogranicza zmiany atak - defensywa i najbardziej ceni uniwersalnych graczy. Selekcjoner zapewne dostał już cynk z Essen - w końcu występował tam przez cztery lata.

ZOBACZ WIDEO Inter Mediolan straszy rywali w Serie A. Cagliari Calcio rozbite [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: