Po piątkowych meczach w lepszych nastrojach mogli być gdańszczanie, którzy pokonali wysoko HC Gomel. Spójnia uporała się natomiast z Sandrą Spa Pogonią Szczecin. Finał Memoriału Leona Walleranda od początku był wyrównany, choć to Wybrzeże miało minimalną przewagę.
Spójnia Gdynia na prowadzenie po raz pierwszy wyszła w 21. minucie, po bramce Pawła Ćwiklińskiego. Szybko jednak skontrowali Kamil Adamczyk i Krzysztof Komarzewski. I polowa zakończyła się jednak wynikiem 14:20. Aż 7 bramek miał wówczas na swoim koncie Jackson Souza.
Brazylijczyk, który dołączył do Spójni przed sezonem i czeka na ligowy debiut w Europie był najmocniejszym punktem w całym meczu. Skończył spotkanie z 11 bramkami, a jego koledzy dostosowali się do jego formy. Gdy dwie bramki z rzędu rzucił były zawodnik Wybrzeża Krzysztof Jasowicz, na 5 minut przed końcem było 23:30.
Do końca gdańszczanie starali się odrobić straty, ale było już na to za późno. Mecz zakończył się wynikiem 27:32 i Spójnia Gdynia drugi raz z rzędu mogła cieszyć się z memoriałowego zwycięstwa.
Wybrzeże Gdańsk - Spójnia Gdynia 27:32 (14:16)
Wybrzeże: Witkowski, Chmieliński, Wodziński - Prymlewicz 6, Kondratiuk 4, Sulej 3, Komarzewski 3, Gajek 2, Gądek 2, Salacz 2, Wołowiec 2, Adamczyk 2, Frańczak 1 oraz Papaj, Wróbel, Maliński, Rutkowski.
Karne: 1/2.
Kary: 8 min. (Adamczyk 4 min., Gajek, Sulej - po 2 min.).
Spójnia: Zimakowski, Pieńczewski, Michalczuk - Souza 11, Jasowicz 5, Janikowski 4, Rychlewski 3, Mollino 2, Lisiewicz 2, Przysiek 2, Ćwikliński 2, Jamioł 1 oraz Orlich, Wolski, Derdzikowski, Dworaczek, Klapka, Czaja, Brukwicki, Kamyszek, Męczykowski.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min. (Ćwkliński, Jasowicz, Souza - po 2 min.).
ZOBACZ WIDEO Trudne dzieciństwo Sofii Ennaoui. "Samotna matka z dwójką dzieci nie ma łatwo"
Kto będzie wyżej w tabeli na koniec sezonu? 
