Decyzja o pójściu do SMS-u zmieniła jego karierę. Teraz chce walczyć o medale

Piotr Jarosiewicz to przykład zawodnika, który odmienił swoją karierę dzięki przyjściu do SMS-u ZPRP Gdańsk. Zawodnik Azotów Puławy zaznaczył, że otworzyło mu to drogę do transferu do jednej z najlepszych drużyn w kraju.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Piotr Jarosiewicz WP SportoweFakty / Jakub Hajduk / Na zdjęciu: Piotr Jarosiewicz
Piotr Jarosiewicz to absolwent SMS-u Gdańsk. Była to dla niego jedyna szansa na to, by zrobić karierę w piłce ręcznej. - Jestem z Warszawy i nie miałem praktycznie żadnego wyboru. Przyszedłem do SMS-u i jestem z tego faktu bardzo zadowolony. Był to dla mnie bardzo duży plus, bo już w pierwszym roku w tej szkole było widać różnicę pomiędzy mną, a kolegami, którzy zostali w warszawskim klubie. Później też robiłem duże postępy i dzięki tej szkole znalazłem klub, a teraz pokazuję się na parkietach PGNiG Superligi - wyjaśnił.

Podczas meczu Energa Wybrzeże Gdańsk - KS Azoty Puławy było widać sporą różnicę jakości obu zespołów. Puławianie pokazali też większy charakter i wygrali 31:16. - Zgodzę się z tym, choć sam początek nie wyszedł po naszej myśli. Było 4:4, a my mieliśmy inne założenia. Mieliśmy mocno bronić i wychodzić z kontrami, bo z tego są łatwe bramki. Wygraliśmy do przerwy różnicą dziesięciu bramek. Energa Wybrzeże to jednak młody, perspektywiczny zespół - powiedział Piotr Jarosiewicz.

Zawodnik Azotów patrząc na rok urodzenia bardziej pasowałby do zespołu z Gdańska. Grał przeciwko wielu kolegom z podobnych roczników. - Znam kilku kolegów z Gdańska, z którymi graliśmy razem. Jestem młody i może pasowałbym wiekiem do Energi Wybrzeża, ale bardzo dobrze gra mi się w Azotach Puławy. Mam doświadczonych kolegów, którzy dużo mi podpowiadają w kwestii błędów jakie popełniam, czy pokazania plusów tego co robię na boisku i na treningach. Dla mnie to drugi sezon i się uczę - podkreślił skrzydłowy.

W końcówce I połowy, szczypiornista trafił trzy bramki. - To prawda, choć ogólnie w I połowie nie miałem wielu sytuacji, bo wiele piłek przechodziło przez środek i do koła. Jestem jednak bardzo zadowolony ze zdobycia trzech bramek - przyznał.

W lidze puławianie mają szansę w tym sezonie sporo namieszać. - Żeby nie zapeszyć, mamy cele by zdobyć wyższe miejsce na podium niż ostatnio. Musimy iść stopniowo, po schodkach i wygrywać w każdym meczu. Aby tak było, musimy nauczyć się grać do końca. Jak wygrywa się różnicą 10, czy 15 bramek, to często jest luz w drugiej połowie. Musimy nauczyć się tego, by grać ciągle swoje niezależnie od wyniku - podsumował.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Polacy długo świętowali po zdobyciu złota. "Trener dał nam zielone światło"
Czy popierasz istnienie Szkół Mistrzostwa Sportowego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×