PGNiG Superliga: Energa Wybrzeże ocknęło się po gongu. Niewykorzystana szansa Stali

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Ramon Oliveira
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Ramon Oliveira

Wielki przestój i 1:7 w 6. minucie spotkania nie przeszkodziły Enerdze Wybrzeżu Gdańsk w pokonaniu SPR-u Stali Mielec. Drużyna Marcina Lijewskiego potrafiła się obudzić po solidnym gongu, wygrywając ostatecznie 29:23.

Od początku meczu dużo lepiej na boisku prezentowali się zawodnicy z Mielca. Energa Wybrzeże Gdańsk szczególne problemy miała w ataku pozycyjnym. Bardzo często zespół Marcina Lijewskiego tracił piłki na rozegraniu, z czego mielczanie wyprowadzali łatwe kontrataki. Zawodnicy Krzysztofa Lipki robili na boisku co chcieli i kiedy kolejną kontrę wykorzystał Paweł Wilk, na tablicy wyników widniał rezultat 1:7. To był istny pogrom.

Gdańszczanie bardzo długo nie potrafili się pozbierać, chociaż dzięki bardzo dobrej postawie Artura Chmielińskiego, który tylko w I połowie obronił 8 piłek, zdołali powstrzymać mielczan w budowaniu przez nich przewagi.

W końcu jednak głośno dopingująca publiczność w hali AWFiS mogła cieszyć się z bramek zdobywanych przez Energę Wybrzeże. Przewaga Stali, która w 16. minucie po bramce Bartosza Kowalczyka osiągnęła rekordowe 7 bramek, zaczęła topnieć w bardzo szybkim tempie. W zespole gospodarzy zaczęły funkcjonować obrona i szybki atak. Minutę przed syreną kończącą I połowę, Wojciech Prymlewicz doprowadził do wyrównania! I połowa zakończyła się rezultatem 13:13.

Rozpędzonej drużyny Energi Wybrzeża Gdańsk nie dało się w żaden sposób zatrzymać po zmianie stron. Szczypiorniści znad morza bardzo dobrze wykorzystywali skrzydła oraz swój największy atut, jakim są szybkie ataki. W budowie przewagi nie przeszkodziły nawet dwie kary w początkowej fazie II połowy. Po efektownym trafieniu Adriana Kondratiuka, było już 18:14. Trener Lipka poprosił o czas.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: MMTS postraszył PGE VIVE w pierwszej połowie. Nie zabrakło efektownych akcji [WIDEO]

SPR Stal w końcu wrócił do meczu. Energa Wybrzeże, tak jak wcześniej miało to miejsce w zespole przeciwnym, nie potrafiła dobić przeciwnika, a mielczanie mieli jeszcze ochotę na wywiezienie punktów z Gdańska. Ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Bartosz Kowalczyk i na kwadrans przed końcem, zespół z Podkarpacia przegrywał już tylko różnicą jednej bramki.

Kolejne akcje należały jednak do Energi Wybrzeża Gdańsk, która po rzucie Ksawerego Gajka, wyszła na prowadzenie 25:20. Mielczanie grali mocno nieskutecznie w ataku i w ważnym momencie nie wykorzystali karnego. Ostatecznie gospodarze wygrali 29:23 i awansowali na piąte miejsce, czyli najwyższe na jakie biorąc pod uwagę potencjał ligi mają w tym momencie szansę.

Energa Wybrzeże Gdańsk - SPR Stal Mielec 29:23 (13:13)

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Prymlewicz 7, Oliveira 5, Wróbel 4, Papaj 4, Salacz 4, Kondratiuk 3, Rutkowski 1, Gajek 1 oraz Sulej, Bednarek, Frańczak.
Karne: 3/4.
Kary: 14 min. (Papaj 4 min., Rutkowski, Bednarek, Wróbel, Gajek, Salacz, Frańczak - po 2 min.).

SPR Stal: Wiśniewski, Lipka - Kowalczyk 6, Krępa 4, Wilk 4, Ćwięka 3, Sarajlić 2, Mochocki 2, Miedziński 1, Krupa 1 oraz Skuciński, Grzegorek, Rusin.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min. (Grzegorek 6 min. - cz.k., Kowalczyk 2 min.).

Sędziowie: D.Mroczkowski, J.Mroczkowski (Sierpc).
Delegat ZPRP: Ryszard Matuszewski (Szczecin).

Widzów: 1 200.

Komentarze (1)
avatar
pompadu
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak komentarzy jakichkolwiek po meczu to też komentarz. Panie prezesie wraz z zarządem, panie prezesie SPR (jako właściciela SA) może byście wstali, obudzili się. Jeszcze nie czas na sen zimow Czytaj całość