Liga Mistrzów: osłabiony Vardar poradził sobie z Mieszkowem. Niesamowity Igor Karacić

Egzekutor Daszek, profesor Sulić. Orlen Wisła Płock wygrała w Lidze Mistrzów

Kibice Vardaru, choć spotkanie rozgrywano w skopijskim piekiełku, mogli obawiać się Mieszkowa, który przecież w tegorocznej edycji wygląda rewelacyjnie. Poza tym, po czerwonej kartce z Kielc zawieszono Vuko Borozana i wybór na lewej stronie był ograniczony. Na parkiecie nie odnalazł się debiutujący Christian Dissinger i rolę lidera musiał na siebie wziąć środkowy, Igor Karacić.

Chorwat zaczął świetnie, jako jeden z niewielu graczy Vardaru potrafił znaleźć sposób na swojego rodaka, Ivana Pesicia. Brakowało mu wsparcia, a mistrzowie Białorusi dość swobodnie przedzierali się przez obronę, szczególnie Aleksandr Szkurinskij. Drugą bronią Mieszkowa był rozpychający się na kole Wiaczesław Szumak.

Wynik 14:14 zwiastował emocje po powrocie. Rzeczywiście, działo się sporo, ale tylko przez kilka minut. Wciąż zachwycał Karacić, dużo dobrego wniosła zmiana Ivana Cupicia, przypomnieli o sobie bramkarze Vardaru. Po drugiej stronie zadyszkę złapał Sime Ivić, który mylił się z karnych, pudłował także z akcji i w 47. minucie zwycięstwo odjeżdżało Mieszkowowi (24:19). Nic nie wskórały zmiany Manolo Cadenasa, nawet w przewadze liczebnej nie udało się złamać zwycięzców Ligi Mistrzów z sezonu 2016/17.

Do czasu niedzielnego spotkania Barcelony z PGE VIVE Kielce Vardar na pewno będzie samodzielnym liderem grupy A.

Liga Mistrzów, grupa A (6. kolejka):

Vardar Skopje - Mieszkow Brześć 30:23 (14:14)
Najwięcej bramek: dla Vardaru - Igor Karacić 11, Timur Dibirow, Ivan Cupić - po 6; dla Mieszkowa - Aleksander Szkurinskij 5, Wiaczesław Szumak

ZOBACZ WIDEO Fantastyczna bramka Suso. Piątek bez gola. AC Milan pokonał Genoę [ZDJĘĆIA ELEVEN SPORTS]