Kontuzja uniemożliwiła testy. Kamil Mokrzki poczeka na debiut w kadrze
Miał być siódmym środkowym reprezentacji szczypiornistów za kadencji Piotra Przybeckiego, ale na drodze stanął uraz kolana. Kamil Mokrzki nie mógł zagrać w sparingu z Niemcami (23:35) i nie wiadomo, czy w 2018 roku wyjdzie jeszcze na parkiet.
Środkowy Gwardii Opole kilka tygodni temu leczył kontuzję łydki, ale największym problemem okazał się stan jego kolana. Z tego powodu opuścił ostatni mecz ligowy z PGE VIVE Kielce.
- Sprawdzaliśmy w Poznaniu ścięgno Achillesa, pod tym względem było w porządku, natomiast we znaki dało się kolano. Kamil bardzo chciał przyjechać, ale na własne oczy przekonaliśmy się, że jest źle. Kolano nie wytrzymało normalnych obciążeń treningowych, spuchło i nie desygnowałem go do gry. Ryzyko było zbyt duże - tłumaczy Przybecki.
W najbliższych dniach Mokrzki przejdzie diagnostykę. Istnieje podejrzenie, że konieczny będzie zabieg, ale sytuacja nie jest raczej tak poważna jak w przypadku Pawła Gendy, który w meczu z Niemcami najprawdopodobniej uszkodził więzadła krzyżowe w kolanie.
Nawet gdyby obyło się bez interwencji chirurgicznej, to dalszy udział Mokrzkiego w zgrupowaniu i ewentualny debiut w Turnieju Czterech Narodów w Opolu stanął pod olbrzymim znakiem zapytania.
W meczu z Niemcami jedynym środkowym kadry był Adrian Kondratiuk. Polacy, którzy zagrali w eksperymentalnym składzie, przegrali 23:35 z byłymi mistrzami Europy.