Dzielna postawa Wisły w Lidze Mistrzów. Sabate: Jestem dumny z mojej drużyny

Materiały prasowe / SPR Wisła Płock / Na zdjęciu: Xavier Sabate
Materiały prasowe / SPR Wisła Płock / Na zdjęciu: Xavier Sabate

Niewiele zabrakło, a to Orlen Wisła Płock cieszyłaby się z korzystnego wyniku niedzielnego meczu przeciwko MOL-Pick Szeged (20:22). Skazywani na porażkę Nafciarze pokazali się z dobrej strony. - Jestem dumny - mówił po meczu Xavier Sabate.

Goście byli wyraźnymi faworytami, mimo to płocczanie nie dali w niedzielę za wygraną. Dzięki dobrej postawie Nafciarze ciągle mogą liczyć na awans do kolejnej fazy rozgrywek.

Jako pierwszy mecz skomentował szkoleniowiec gości. - Spotkanie było bardzo ciężkie - ocenił Juan Carlos Pastor. - Źle rozpoczęliśmy mecz. Wisła wyszła na 4-bramkowe prowadzenie, ale byliśmy w stanie wrócić do gry dzięki dobrej postawie w obronie. Słabo jednak wyglądaliśmy w ataku.

- Po przerwie Wisła znowu nam odskoczyła, ale my graliśmy swoje. W ofensywie próbowaliśmy różnych rozwiązań i w efekcie wygraliśmy dwiema bramkami. To dopiero pierwszy mecz, za tydzień z pewnością czeka nas równie trudne spotkanie - zakończył opiekun MOL-Pick Szeged.

ZOBACZ WIDEO: KSW 47: Ból i cierpienie. Zobacz zejście do szatni poturbowanego Pudzianowskiego

Zdanie swojego trenera podzielił Joan Canellas. - Jak każdy widział, to był ciężki mecz. Spodziewaliśmy się jednak tego, zawsze trudno się gra na wyjeździe w LM.

Autor 6 trafień cieszył się z końcowego rezultatu, jednak nie popadał w hurraoptymizm. - Dla nas najlepszy jest wynik. W niektórych elementach prezentowaliśmy się dobrze, ale popełniliśmy zbyt dużo błędów. Na szczęście zdołaliśmy wrócić do gry, bo w pierwszych minutach Wisła mogła nam odskoczyć znacznie bardziej. Mecz wygraliśmy grą w obronie, w ofensywie popełniliśmy zbyt dużo pomyłek. Mamy teraz tydzień na poprawę - skomentował 32-latek.

W zupełnie innym tonie wypowiadał się Xavier Sabate. Szkoleniowiec Orlen Wisły Płock, co prawda rozczarowany porażką, docenił postawę swojego zespołu. - Gratuluję Szeged zwycięstwa. W mojej ocenie zagraliśmy świetne 60 minut w obronie. Mieliśmy wiele szybkich wznowień, w drugiej połowie jednak nie utrzymaliśmy tego poziomu - powiedział Hiszpan.

Czytaj też: niedawny lider Motoru zakończył karierę!

Trener Nafciarzy z uznaniem mówił o klasie rywala, ale zwracał też uwagę na mankamenty gospodarzy. - Pick jest bardzo dobrym zespołem, budowanym przez lata, żeby zagrać w Final Four Ligi Mistrzów. W ataku próbowaliśmy różnych rozwiązań, graliśmy 7 na 6, ale to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Popełnialiśmy błędy, na które nie możemy sobie pozwolić.

Sabate nie krył jednak dumy i zapowiedział, że płocczanie nie poddadzą się w rewanżu bez walki. - Muszę pogratulować swoim zawodnikom. Jestem bardzo zadowolony i dumny, bo gdyby ktoś na początku sezonu powiedział, że będziemy grać z Szeged na tym etapie, to niewiele osób by uwierzyło. Musimy dalej pracować, przed nami jeszcze ważne spotkanie z Zagłębiem Lubin. Po nim będziemy przygotowywać się na mecz z Pickiem. Wiemy, że będzie bardzo ciężko, ale jedziemy tam, żeby spróbować wygrać więcej niż dwiema bramkami - dodał.

Słowa samokrytyki padły również z ust Jose Guilherme de Toledo. - Brawa dla rywali, to bardzo dobry zespół. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz, walczyliśmy przez całe 60 minut, ale w końcówce popełniliśmy kilka błędów. W piłce ręcznej wygrywa ten, kto popełni ich mniej. Na nieszczęście dla nas w ostatnich minutach popełniliśmy tych pomyłek więcej niż Pick. Musimy to poprawić, żeby to się nie powtórzyło. Musimy także pamiętać o innych aspektach naszej gry, żeby za tydzień zaprezentować się jeszcze lepiej.

W niedzielę Nafciarze mogli liczyć na wsparcie kibiców, którzy pierwszy raz w tym sezonie tak tłumnie stawili się w Orlen Arenie. - Dziękujemy naszym fanom za przybycie oraz stworzenie świetnej atmosfery. Dzisiejsza gra była przyjemnością - zakończył Brazylijczyk.

Źródło artykułu: