Po pierwszym meczu można było mieć jeszcze wątpliwości, czy Flensburg gładko awansuje do ćwierćfinału. Mieszkow do końca naciskał Wikingów w Brześciu, przegrał tylko 28:30. Rewanż okazał się jednak formalnością.
Przed przerwą Flensburg miał jeszcze problemy, ale druga połowa całkowicie należała do mistrzów Niemiec. Benjamin Burić zaczął bronić na wysokim poziomie, Rasmus Lauge Schmidt i Holger Glandorf bombardowali bramkę Ivana Pesicia. Na 10 minut przed końcem przewaga sięgnęła dziewięciu goli, Mieszkow tylko ratował wynik.
Flensburg szybko wrócił na zwycięski szlak. Kilka dni wcześniej jego marsz po rekord Bundesligi (w liczbie zwycięstw z rzędu) przerwał SC Magdeburg. Mieszkow z kolei znowu odpadł przed ćwierćfinałami. Pomimo licznych wzmocnień, mistrzowie Białorusi nie mogą wedrzeć się do najlepszej ósemki.
SG Flensburg-Handewitt - Mieszkow Brześć 30:20 (14:8)
Najwięcej bramek: dla Flensburga - Hampus Wanne 7, Rasmus Lauge Schmidt, Holger Glandorf - po 5; dla Mieszkowa - Darko Djukić 6, Arciom Kułak 3.
Pierwszy mecz: 30:28 dla Flensburga.
Awans: Flensburg.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sporo wolnych miejsc na PGE Narodowym. Ceny biletów na mecze kadry zbyt wysokie?