PGE VIVE Kielce zdobyło szacunek we Francji. "Zagrali na 200 proc. możliwości"

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Artsiom Karalek
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Artsiom Karalek

- Zagrali niesamowicie. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego VIVE - mówi Kevin Domas, francuski dziennikarz portalu handnews.fr. PGE VIVE Kielce rozbiło PSG w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów 34:24.

Paryżan uznawano za głównych kandydatów do turnieju Final4, zwłaszcza że w fazie grupowej wygrali 13 z 14 potyczek, a w lidze francuskiej prowadzą bez porażki na koncie. PGE VIVE Kielce rozegrało jednak perfekcyjne spotkanie (CZYTAJ), pod niemal każdym względem. Mistrzowie Polski nie mieli słabych stron, gracze Paris Saint-Germain HB wyglądali na zdezorientowanych i zaskoczonych obrotem sytuacji. Strata rosła z minuty na minutę.

- Mam ogromny szacunek dla VIVE. Niektórzy zawodnicy zaprezentowali 200 proc. swoich możliwości! Przyznam, że zupełnie nie spodziewałem się takiego występu. Gdyby zagrał Michał Jurecki, to byłbym w stanie uwierzyć w awans, myślę, że doprowadzałby PSG do frustracji swoimi akcjami. Udało się nawet bez niego, to po prostu był dzień kielczan. Absolutna dominacja - zauważa Kevin Domas, redaktor najbardziej poczytnego francuskiego portalu o piłce ręcznej, handnews.fr.

I dodaje: - Zastanawiam się tylko, ile mogą dać z siebie w rewanżu. Nie zdziwię się jeśli przegrają wysoko, ale stawiam na awans VIVE mimo porażki ośmioma bramkami. Kielczanie mają przed sobą jasny cel - 25 goli. Jeśli zdobędą 13 do przerwy, to PSG chyba nie zabierze im awansu.

ZOBACZ WIDEO Kapitalny gol Nainggolana i przełamanie Ronaldo. Ogromne emocje w hicie Serie A! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Domas odniósł się też do planów mistrzów Francji, którzy od czterech lat bezskutecznie próbują zdobyć trofeum. Cierpliwość katarskich właścicieli może się kiedyś skończyć. - Jeśli tym razem się nie uda, co bardzo prawdopodobne, to sądzę, że następny sezon będzie tym decydującym. Budżet nie zostanie zwiększony, nie są raczej planowane spektakularne transfery. Kierownictwo nie szasta pieniędzmi jak wcześniej, m.in. dlatego Sander Sagosen odejdzie do THW Kiel, a Uwe Gensheimer do Rhein-Neckar Loewen. Drugiego z nich, czołowego gracza świata, nie próbowano nawet zatrzymać - wyjaśnia Francuz.

Rewanż zaplanowano 5 maja w Paryżu. W historii Ligi Mistrzów trzy zespoły odrobiły równie dużą (albo większą) stratę z wyjazdu ---> WIĘCEJ.

Źródło artykułu: