PGNiG Superliga: energetyczne derby dla kaliszan. Energa MKS buduje przewagę nad rywalami

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)

Dzięki zwycięstwu 30:27 w Gdańsku, Energa MKS Kalisz praktycznie zapewniła sobie spokojną końcówkę sezonu. Nie można tego powiedzieć o Enerdze Wybrzeżu, które znajduje się w gronie tych, którzy walczą o zapewnienie sobie superligowego bytu.

Zawodnicy z Kalisza wygrywając kolejne "energetyczne derby" z Energą Wybrzeżem Gdańsk mogli sobie zapewnić spokojną końcówkę sezonu, gdyż mieli okazję zwiększyć przewagę nad rywalami. Zespół z Gdańska jest natomiast wśród tych drużyn, dla których każde kolejne spotkanie może być na wagę utrzymania. Po ostatniej wygranej w Gdyni, akcje zespołu z południowej części Trójmiasta nieco wzrosły.

Od początku lepiej spisywali się zawodnicy z Kalisza, którzy grali z mniejszą presją. Bardzo szybko zyskali trzy bramki przewagi i utrzymywali bezpieczną różnicę nad przeciwnikiem. W kaliskiej drużynie świetnie w ataku spisywał się Kirył Kniaziew, a dodatkowo gdańszczanie mieli problemy na siódmym metrze. Nie potrafili pokonać z karnego Łukasza Zakrety.

Pożegnania w Azotach Puławy, będzie rewolucja. Zobacz więcej!

Jeszcze chwilę przed przerwą zespół z Kalisza prowadził różnicą czterech bramek, a wynik I połowy - 12:15 - ustalił Michał Bednarek. Po zmianie stron zespół Thomasa Orneborga próbował zmniejszyć straty. Gdy dwie bramki rzucił Piotr Papaj i przy stanie 14:16 dwaj kaliszanie złapali kary, mogło się wydawać, że wyrównanie jest już tylko kwestią sekund. W kluczowym momencie, przy podwójnym osłabieniu, bramkę dla Energi MKS-u rzucił jednak Maciej Pilitowski.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #9: Awantura po meczu Lechii z Legią. To już wojna polsko-polska! [cały odcinek]

Co prawda gospodarze próbowali jeszcze odmienić losy spotkania, jednak brakowało im kilku udanych akcji z rzędu, które mogłyby podnieść zespół i wyrównać wynik, a przede wszystkim skuteczności.

Bolączka Stali Mielec. Zobacz więcej!

Energa MKS Kalisz do samego końca kontrolowała rezultat, ostatecznie wygrywając 30:27. Wygląda na to, że zespół z Gdańska, który w rundzie zasadniczej uzbierał 29 punktów, do końca będzie walczył o utrzymanie. Kaliszanie po pięciu wygranych w sześciu meczach mogą spokojnie podchodzić do kolejnych występów.

Energa Wybrzeże Gdańsk - Energa MKS Kalisz 27:30 (12:15)

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Komarzewski 6, Janikowski 5, Papaj 5, Wróbel 4, Adamczyk 3, Gajek 2, Bednarek 1, Kondratiuk 1 oraz Ciołak, Frańczak, Gądek, Prymlewicz, Salacz, Sulej.
Karne: 1/4.
Kary: 8 min. (Salacz, Sulej, Bednarek, Komarzewski - po 2 min.).

Energa MKS: Zakreta - Szpera 7, Kniaziew 6, Pilitowski 5, Krycki 4, Bożek 3, Bałwas 2, Misiejuk 2, Drej 1 oraz Adamczak, Czerwiński, Grozdek, Kwiatkowski, Wojdak.
Karne: 4/7.
Kary: 18 min. (Kniaziew, Bałwas - po 4 min., Szpera, Pilitowski, Drej, Bożek, Czerwiński - po 2 min.).

Sędziowie: Młyński, Puszkarski.
Delegat ZPRP: Zbigniew Tupaj.

Komentarze (3)
avatar
Kaliski
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pan redaktor jakoś tak bez entuzjazmu w tym artykule pisze. Sędziowie robili co mogli, dając karne i kary MKS , jednak Gdańsk z tym pseudo trenerem jest słaby. 
avatar
gogo
4.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po aż 9 dwuminutowych karach widać, że sędziowie robili wszystko żeby Wybrzeże wygrało mecz, ale się nie udało. Gdyby piłkarze ręczni Wybrzeża byli tak zaangażowani żeby wygrać jak sędziowie , Czytaj całość
avatar
Mirosław Czaszkiewicz
4.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawie 1/3 meczu graliście w osłabieniu i pokonaliście Wybrzeże na ich własnym terenie?
Brawo Wy!