Nic nie zapowiadało, że potyczka będzie tak jednostronna. Do przerwy prowadził MOL-Pick Szeged, ale w drugiej połowie istniała tylko jedna drużyna. Roland Mikler postawił mur w bramce, przez 11 minut dał się pokonać tylko raz. Do kontr biegali skrzydłowi Dragan Gajić i Dejan Manaskow, punktowali rywali i przewaga urosła do horrendalnych rozmiarów.
Wynik 35:24 raczej przesądza rywalizację, Telekom Veszprem odzyska tytuł po zeszłorocznej wpadce. Żeby było ciekawiej, koszmarem zawodników Picku został Mikler, który latem przeniesie się do... Szeged. Z publicznością w Veszprem pożegnały się też dwie ikony. Laszlo Nagy i Momir Ilić zakończą kariery - ten pierwszy znajdzie się w kierownictwie klubu, a Serb będzie pomagać trenerowi Davidowi Davisowi.
ZOBACZ: Orlen Wisła poszła VIVE na rękę
Wygląda na to, że po przeciętnych początkach Hiszpan stworzył maszynkę do wygrywania i może się jedynie martwić o to, czy forma nie przyszła za szybko. 1 czerwca Veszprem zagra o finał Ligi Mistrzów z PGE VIVE Kielce.
Rozjemcami spotkania na Węgrzech była jedna z najlepszych par na świecie, Martin Gjeding i Mads Hansen.
ZOBACZ: Spięcie na konferencji po meczu w Płocku
Telekom Veszprem - MOL-Pick Szeged 35:24 (13:14)
Najwięcej bramek: dla Veszprem: Dragan Gajic 9, Petar Nenadic 6, Dejan Manaskow 4: dla Picku - Joan Canellas 8, Jorge Maqueda 5, Dmitryj Żytnikow 4
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
Ciekawostka nr 2, kibice Veszprem bawią się w synchroniczne klaskanie. Aż dziw bierze, że naśladują jakiś Januszy z Kielc, a nie "n Czytaj całość