Orlen Wisła poszła na rękę PGE VIVE. Sabate: Zgodziliśmy się zagrać wcześniej
Już w sobotę drugie starcie w finale PGNiG Superligi. - Zgodziliśmy się na przełożenie meczu, mimo że nie było to na naszą korzyść - mówił po spotkaniu z PGE VIVE Kielce szkoleniowiec Orlenu Wisły Płock, Xavier Sabate.
Hiszpan był rozczarowany tym, że w mediach pomija się często zasługi jego zespołu. - Cały czas pracujemy. Jesteśmy zespołem, w którym występuje wielu reprezentantów. Pracujemy bardzo ciężko z młodymi polskimi zawodnikami, mistrzami kraju w swojej kategorii. Robimy to dla polskiego szczypiorniaka i sądzę, że zasługujemy na więcej szacunku ze jego strony. Bo walczymy w imieniu polskiej piłki ręcznej. I chcemy dla niego jak najlepiej - mówił Sabate.
W Opolu powalczą o brąz - sprawdź!
- Absolutnie nie oskarżam nikogo. Chcę tylko zaznaczyć, że pierwotnie powinniśmy grać w niedzielę. Wydaje mi się to oczywiste, ze PGNiG Superliga stara się pomóc swoim zespołom. Tak by się działo w Hiszpanii, na Węgrzech, prawdopodobnie w Niemczech. My się na to zgodziliśmy, to wszyscy muszą wiedzieć i nie mogą o tym zapominać. Bo podjęliśmy taką decyzję, mimo że była ona na naszą niekorzyść.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 110. Łukasz Sagan chce przebiec 555 km w Himalajach. "To jak zdobycie K2 zimą!"- To jest zrozumiałe, że Superliga robi wszystko, żeby pomóc polskim zespołom. Chciałbym jednak zaznaczyć, że gdy my chcieliśmy zmienić termin kilku istotnych spotkań, nie mogliśmy na to liczyć - dodał szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
Hiszpański trener wyraźnie podkreślał, że w żaden sposób nie krytykuje władz polskiej ligi. - Jeszcze raz, nie oskarżam PGNiG Superligi. Zgadzam się z nimi, że powinni pomagać wszystkim polskim zespołom - od pierwszego do szesnastego. Wszystkim. Uważam, że to jest zasadne. Jednak nie wiem, czy wy o tym wiecie, dlatego to mówię - zakończył z uśmiechem Sabate.