Dujszebajew oraz Davis Ligę Mistrzów wygrywali razem trzy razy. Pierwszy stał na podium w roli trenera, drugi - zawodnika. Kirgiz w tym roku może dołączyć do założonego przez Valero Rivery klubu najbardziej utytułowanych szkoleniowców w dziejach rozgrywek, Hiszpan na ławce podczas turnieju Final Four debiutuje.
- Dujszebajew znajduje się w gronie trzech osób ze środowiska piłki ręcznej, które darzę największym szacunkiem. To starcie to dla mnie przyjemność i odpowiedzialność, bo dobrzy uczniowie powinni pokonywać swoich mistrzów - podkreśla trener Telekomu w rozmowie z WP SportoweFakty.
Tałant Dujszebajew: Muszę dać zawodnikom po głowach -->
Na papierze sobotnie starcie będzie rewanżem za 2016 rok, kiedy PGE VIVE w w finale LM pokonało Węgrów 39:38. - Powtarzam zawodnikom, że nie mogą podchodzić do najbliższego meczu ze złością i postrzegać go jako rewanżu - mówi Hiszpan. - Woda, która przepłynęła, nie poruszy już koła. Moi gracze muszą się cieszyć, że mają okazję pokonać takiego rywala i awansować do finału.
ZOBACZ WIDEO Liga Mistrzów. Tałant Dujszebajew: Wspomnienia z Kolonii? Pamiętam, że dwa lata z rzędu tam nie byliśmy
Davis podkreśla, że nie szykuje żadnych taktycznych niespodzianek. - Do każdego meczu przygotowujemy się z nastawieniem na konkretnego rywala. To normalne, że grając z Barceloną nastawiamy się na ich atak i obronę, a z VIVE na ich. Nie szykujemy jednak niczego wyjątkowego. Nie mamy na to czasu, a zawodnicy są zbyt zmęczeni sezonem, żeby zmuszać ich do eksperymentów - wyjaśnia.
Wybierz najlepszych obrotowych Ligi Mistrzów -->
Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 15:15. W drugim półfinale o 18:00 FC Barcelona zmierzy się z Vardarem Skopje.
Kamil Kołsut z Kolonii
Autor na Twitterze: