Szwed swoją rodzimą ligę opuścił w 2014 roku. Od tamtej pory zdążył poznać parkiety w Hiszpanii, Danii, Francji i Polsce. Mimo to, spośród zawodników "Nafciarzy", zespół z Kristianstad powinien znać najlepiej.
Zobacz także: Liga Mistrzów. Podróż z przygodami. Aura zrobiła psikusa PGE VIVE Kielce
- Rzeczywiście znam tę drużynę całkiem nieźle, mimo że nie grałem w Szwecji już kilka lat. Jest to zespół, który zawsze ma w swoich szeregach wielu młodych, zdolnych zawodników. Od kilku lat grają na dobrym poziomie, występują regularnie w Lidze Mistrzów. Są szczególnie groźni przed własną publicznością - przyznał Philip Stenmalm w rozmowie z klubowym portalem Wisły.
Rozgrywający wskazał, na co jego drużyna musi szczególnie uważać. - Ich najmocniejszą stroną jest bramka i mocna obrona, dzięki której dużo grają kontrą. To dla nas najważniejsza rzecz, na którą musimy być przygotowani. Nie możemy pozwolić im rozwinąć skrzydeł w kontrze - dodał.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Zespół IFK Kristianstad nie przypomina gwiazdozbioru. Słynny jest jednak szkoleniowiec drużyny, Ljubomir Vranjes. Pomimo tego, Szwedzi w tym sezonie nie zachwycają i w Lidze Mistrzów ponieśli dwie porażki.
Zobacz także: Oficjalnie: pierwszy Japończyk w Superlidze. Rennosuke Tokuda związał się z Grupą Azoty Tarnów
- Nazwisko trenera Vranjesa to najbardziej znane nazwisko całego zespołu. To uznany szkoleniowiec. W naszym kraju ma status legendy. W Orlen Arenie może być dla nich mecz ostatniej szansy, aby włączyć się w grę o awans. Należy przy tym jednak pamiętać, że nasza grupa jest wyrównana i nie sądzę, aby jakakolwiek drużyna punktowo jakoś wyraźnie odskoczyła pozostałym - zakończył.
Mecz Orlen Wisły z IFK zostanie rozegrany w niedzielę o 17:30 w płockiej Orlen Arenie.