PGNiG Superliga Kobiet: potężna dawka emocji w Kobierzycach. Gospodynie wyszarpały wygraną z KPR Ruchem Chorzów

Materiały prasowe / Maciej Wełyczko / KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: Zorica Despodovska (KPR Gminy Kobierzyce)
Materiały prasowe / Maciej Wełyczko / KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: Zorica Despodovska (KPR Gminy Kobierzyce)

Waleczny KPR Ruch Chorzów wróci do siebie z ogromnym niedosytem. W czwartej kolejce zmagań w PGNiG Superlidze Kobiet trzy punkty powędrowały na konto ekipy z Kobierzyc (25:24), która wygraną z outsiderem musiała sobie wyszarpać.

- KPR Ruch Chorzów jest niewygodnym przeciwnikiem. Rywalki w meczu z naszym zespołem będą chciały się odbudować i za wszelką cenę wygrać. Dziewczyny nie mają nic do stracenia i będą walczyć do końca. Musimy się mocno skupić na obronie, ponieważ tam wszystkie zawodniczki grają "jeden na jeden" - przestrzegała Andjela Ivanović, obrotowa kobierzyckiego klubu.

Zawodniczki KPR Gminy Kobierzyce wiedziały, że zamykający ligową tabelę KPR Ruch Chorzów nie ma nic do stracenia, ale z pewnością nie spodziewały się, że zwycięstwo z outsiderem przyjdzie tak ciężko. Na Dolnym Śląsku otrzymaliśmy potężną dawkę emocji. Dość powiedzieć, że o wygranej miejscowych zadecydowała bramka Zoricy Despodovskiej z rzutu karnego, wykonywanego już po regulaminowym czasie gry, a wywalczyła go niemalże równo z końcową syreną Monika Koprowska.

Z początku nic nie zapowiadało takiego scenariusza. Gospodynie zaczęły mocno i zdecydowanie, wynik meczu otworzyła Martyna Michalak, a szybkie ataki kończyła z lekkością Mariola Wiertelak. Chorzowianki na "dzień dobry" dostały trzy bramki, nie rzucając w odpowiedzi ani jednej.

Zawodniczki Marko Brezicia dość szybko przypomniały sobie jednak, że do Kobierzyc nie przyjechały po czwartą porażkę, a po przełamanie. Akcje Niebieskich napędzała dynamiczna Magdalena Drażyk, rzutową odpowiedzialność brała na siebie utalentowana Klaudia Cygan, a na szóstym metrze przepychała się Karolina Jasinowska.

Niezła obrona w połączeniu ze znakomitą dyspozycją Patrycji Chojnackiej w bramce sprawiły, że przyjezdne odrobiły straty z konkretną nawiązką (6:10 w 22') i wprawiły miejscowych kibiców w osłupienie. Trener Edyta Majdzińska musiała poprosić o czas i zmotywować swoje zawodniczki w trybie pilnym. Krótka przerwa zdała egzamin. Miejscowe szczypiornistki zdołały w pierwszej połowie wyjść nawet jeszcze na prowadzenie, ale ostatnie słowo w tej odsłonie należało do Joanny Rodak.

W drugą część spotkania lepiej weszły kobierzyczanki, które w ciągu dziewięciu minut zbudowały sobie trzybramkową przewagę. Niebieskie nie dały się jednak zdominować i z pomocą świetnej Patrycji Chojnackiej znów przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę (19:21 w 48'), lecz nie cieszyły się z tego prowadzenia długo. Wojnę nerwów wygrały zawodniczki Edyty Majdzińskiej, których hasłem stało się żartobliwe "na luzie jedną". To już drugi mecz w sezonie, który wygrały jedną bramką.

ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019. Fantastyczny powrót mamy. Kamila Lićwinko: Ten skok mnie wzruszył!

KPR Gminy Kobierzyce - KPR Ruch Chorzów 25:24 (13:13)

KPR Gminy Kobierzyce: Kowalczyk, Zima - Jakubowska 8, Kucharska, Ilnicka, Piotrowska, Tomczyk 1, Janas 1, Wiertelak 6, Mokrzka, Ivanović 1, Walczak 3, Koprowska, Despodovska 4, Michalak 1.
Karne: 6/7
Kary: 6 min.

KPR Ruch Chorzów: Chojnacka, Gryczewska - Cygan 7, Grabińska 1, Gryczewska, Jaroszewska, Jasinowska 5, Lipok, Masłowska 2, Nimsz 1, Piotrkowska 1, Polańska, Drażyk 5, Rodak 2.
Karne: 3/4
Kary: 12 min.

Sędziowie: Mariusz Marciniak - Piotr Radziszewski.

---> Liga Mistrzyń: MKS Perła Lublin poległ w Rosji na inaugurację
---> MKS Perła Lublin w europejskiej elicie

Źródło artykułu: