Zdaniem Karola Bieleckiego piłka ręczna w Polsce jest wciąż słabo promowanym sportem. W jego opinii Związek Piłki Ręcznej w Polsce nie potrafi wykorzystać sukcesów męskiej reprezentacji. Brak promocji szczypiorniaka może spowodować, iż w niedalekiej przyszłości po sukcesie podopiecznych Bogdana Wenty pozostaną jedynie wspomnienia. Młodych zawodników, którzy mogliby walczyć o miejsce w składzie reprezentacji Polski nie widać.
- Od działaczy ze związku ciągle słyszymy: "Grajcie, róbcie wyniki, a my się zajmiemy resztą". My zdobywamy medale, poświęcamy dla kadry nasz urlop, tak jak ostatnio, a efekt pracy związku jest taki, że gramy bez żadnej reklamy na koszulkach. Nie gram w kadrze dla kasy, zarabiam przede wszystkim w klubie. Mamy po 3 tysiące złotych stypendium od ministerstwa, a za awans do mistrzostw Europy dostaliśmy 100 tysięcy złotych brutto do podziału na 20 ludzi, z których niektórzy zagrali w ośmiu meczach. My wymagamy nie wiadomo czego. Nam najbardziej zależy, żeby stworzyć jakiś system pracy, szkolenia w piłce ręcznej, bo za nami nikt nie idzie, nie ma zawodników 20-22-letnich, którzy mogliby nas zastąpić w kadrze - powiedział w wywiadzie dla Echa Dnia reprezentant Polski.