Już przed meczem jako głównego faworyta wszyscy wskazywali na zespół z Koszalina. Nawet pomimo faktu, że Piłka Ręczna nie zdobyła jeszcze żadnego punktu w PGNiG Superligi Kobiet. Z kolei ewentualna przegrana MKS-u Piotrcovii Piotrków Trybunalski mogła sprawić, że oba zespoły zamieniłyby się miejscami w tabeli.
Bardzo dobry występ Rybskiego w Pogoni. Czytaj więcej!
Miejscowe na swoje pierwsze trafienia zapracowały po rzutach karnych, które bardzo skutecznie wykonywała Anna Mączka. To był też jasny sygnał, że rozgrywająca w końcu może rywalizować w ligowe punkty na wysokim poziomie. Przyjezdne właściwie tylko do 6. minuty "trzymały" kontakt bramkowy, potem było już tylko gorzej i to nawet w podwójnym osłabieniu po stronie gospodyń.
Od tamtego jednak czasu, czyli wypracowania sobie trzybramkowej zaliczki, mecz znacznie się wyrównał. Sygnał dała Vitoria Macedo. Zaczęła jednak dość późno, bo od 22. minuty, ale wtedy niemal każdy rzut kończyła trafieniem. Pierwszą połowę skończyła z czterema bramkami, dwoma po rzutach karnych. Koszalinianki zwycięstwo 14:11 mogły zawdzięczać perfekcyjnej skuteczności pod sam koniec rywalizacji przed przerwą. Pewnie, gdyby nie późniejsze straty, kibice w hali przy ul. Śniadeckich byłby wyższy dla faworytek, a tak Piotrcovia wciąż była w grze o pełną pulę.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Zobacz także: duży niedosyt w Orlen Arenie. Tylko remis Wisły
Po zmianie stron lepiej lekcję w szatni odrobiły piotrkowianki. I to pomimo, że trzy bramki z rzędu dorzuciła Lesia Smolich (17:12). Ledwie kilka chwil później podopieczne Krzysztof Przybylski złapały kontakt bramkowy. W tamtym momencie wydawało się, że przyjezdne są w stanie sprawić kolejną niespodziankę w rozgrywkach. Od tamtej pory wynik oscylował wokół remisu. Później jednak mecz miał już jednostronny przebieg, ze zdecydowanym wskazaniem na gospodynie.
Sygnał do "odjazdu" dała Paula Mazurek, która po błędnie wykonanym rzucie z siódmego metra przez Mączkę, sama wzięła odpowiedzialność i zrobiła to ze stuprocentową skutecznością. Przybylski próbował jeszcze natchnąć swój zespół, jednak nadaremnie. Ostatnia akcja z trafieniem padła z udziałem Lucyny Sobeckiej. Potem cios za ciosem zadawały już tylko koszalinianki. Tym samym pierwsze trzy punkty zostały w hali przy Śniadeckich. Pozwoliło to na awans o jedną pozycję w stawce 8 drużyn.
PGNiG Superliga Kobiet, 5. kolejka:
Piłka Ręczna Koszalin - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 31:23 (14:11)
Piłka Ręczna: Prudzienica, Sach - Han 1, Urbaniak 2, Mazurek 3 (3/3), Mączka 5 (3/4), Tracz 3, Wołownyk, Rycharska 4, Nowicka, Smolich 7, Borysławska, Tomczyk 1, Andriichiuk 5.
Karne: 6/7.
Kary: 12 min. (Tracz, Andriichiuk - 4 min.).
Piotrcovia: Kolasińska, Opelt - Joia 2 (1/2), Klonowska 1 (0/1), Oreszczuk 2, Dorsz, Ciura 2, Sobecka 6 (1/2), Belmas, Gajewska 1, Sarnecka, Małecka, Macedo 9 (3/3).
Karne: 5/8
Kary: 16 min. (Joia - 6 min., Klonowska - 4 min., Oreszczuk, Ciura, Macedo - 2 min.).
Czerwone kartki: Danielle Joia w 51. minucie z gradacji kar oraz Vitoria Macedo w 51 minucie za faul.
Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: 950.