Liga Mistrzów. Orlen Wisła Płock - Czechowskie Niedźwiedzie. Tylko jedno wyjście

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Niko Mindegia
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Niko Mindegia

Jak co kolejkę... Orlen Wisła Płock znowu musi wygrać, żeby pozostać w grze o wyjście z grupy D Ligi Mistrzów. Przed starciem z Czechowskimi Niedźwiedziami wciąż panuje plaga kontuzji w zespole.

Odkąd Nafciarze w pierwszej kolejce niespodziewanie przegrali w rosyjskim Czechowie, każdy kolejny mecz obarczony był małym marginesem błędu. Po porażkach z GOG, remisie i niedawnej porażce z Dinamem Bukareszt nie ma zmiłuj, trzeba wygrywać wszystko do końca i liczyć, że GOG pogubi punkty. Inaczej awans będzie poza zasięgiem.

ZOBACZ: piąta porażka Perły w Lidze Mistrzyń

Jak na złość, akurat przed najważniejszymi spotkaniami posypało się zdrowie rozgrywających. Cały mecz w Bukareszcie zagrali Niko Mindegia, Zoltan Szita i Ziga Mlakar. Dostawali tylko krótkie zmiany, w drugiej połowie oddychali rękawami. Dinamo szybko odskoczyło na bezpieczny dystans, Wisła resztami sił dotrwała do końca. Potem w Superlidze trener Xavier Sabate tak mieszał w składzie, by jak najbardziej odciążyć to trio, Mlakar w ogóle nie pojawiał się na boisku. Grupa Azoty Tarnów i Torus Wybrzeże Gdańsk zostały rozbite, pomimo ultra eksperymentalnego składu, ale Superliga w porównaniu do Ligi Mistrzów wypada jak gimnazjum w stosunku do sesji egzaminacyjnej na studiach. Po prostu przepaść.

O sytuacji kadrowej nie wiadomo wiele, bo Sabate przyzwyczaił, że milczy na temat zdrowia zawodników. Zdobycie jakiejkolwiek informacji z otoczenia klubu graniczy z cudem. Zmowa milczenia sugeruje raczej, że nadal nie jest za wesoło. Alvaro Ruiz powoli wznawia treningi, ale wątpliwe, że wystąpi. Tak samo jak Philip Stenmalm i Konstantin Igropulo, ważą się losy Zigi Mlakara.

ZOBACZ: Veszprem przeskoczyło VIVE w tabeli

Nieobecność tej trójki/czwórki byłaby dużym ciosem, bo jednak Czechowskie Niedźwiedzie nie zadowalają się samym udziałem w rozgrywkach. Szans na awans praktycznie nie mają, ale od czasu do czasu napsują krwi tym mocniejszym. Tak jak Wiśle na inaugurację. Porażka do tej pory odbija się czkawką, i to taką męczącą. Strata punktów w Rosji boli tym bardziej, że reszta najgroźniejszych rywali poskromiła Niedźwiedzie i nabiła sobie punktową kabzę.

Orlen Wisła Płock - Czechowskie Niedźwiedzie / 10.11.2019, godz. 18.00

ZOBACZ WIDEO KSW 51. Maciej Kawulski zachwycony galą. "Przeszliśmy do historii chorwackich sportów walki!"

Źródło artykułu: