Ekipa z Dolnego Śląska od wyjazdowej przegranej z Orlen Wisłą Płock, która miała miejsce 19 listopada 2019 roku, wygrywa wszystko, co się da. Wyższość MKS Zagłębia Lubin musiały uznać także Azoty Puławy (---> WYNIK I RELACJA), które w drugiej połowie nie mogły znaleźć recepty na przerwanie dobrej gry gospodarzy i pokonanie czujnego Marka Bartosika.
Drużyna Bartłomieja Jaszki nie zaznała goryczy porażki od pięciu kolejek, a po ostatniej wygranej awansowała na siódme miejsce w PGNiG Superlidze i zrównała się punktowo z aktualnym brązowym medalistą, Gwardią Opole. Azoty Puławy wciąż pozostają na czwartej lokacie i tracą do trzeciego NMC Górnika Zabrze aż jedenaście "oczek".
- W drugiej połowie, a szczególnie w samej końcówce, pokazaliśmy lepszą piłką ręczną od przeciwnika. Mimo bardzo młodego wieku naszej drużyny zachowaliśmy w decydujących momentach więcej zimnej krwi i dlatego cieszymy się z piątej wygranej z rzędu. To pozwala nam spokojnie spędzić świąteczną przerwę - przyznał po ważnym zwycięstwie Maciej Tokaj, kluczowy rozgrywający lubińskiego klubu.
---> Thomas Orneborg nie jest już trenerem Torus Wybrzeża Gdańsk
---> Dreszczowiec i bramkarze w rolach głównych. MMTS Kwidzyn wygrał z Piotrkowianinem