Wygląda na to, że Miedziowi mają kryzys za sobą. W Pucharze Polski poszli za ciosem, będąc na fali po niedawnym zwycięstwie z Energą MKS-em Kalisz. W dodatku grając m.in. bez Macieja Tokaja i Marcina Schodowskiego.
Pogoń, prowadzona przez Piotra Rybskiego i Pawła Krupę, postawiła poprzeczkę bardzo wysoko. O zwycięstwie Zagłębie zdecydował dopiero rzut Stanisława Gębali na pięć sekund przed końcem.
Zagłębie zapracowało już na miano rewelacji sezonu. Po letnich stratach liderów typowano Miedziowych jako kandydatów do spadku, a drużyna Bartłomieja Jaszki jest już właściwie pewna udziału w ćwierćfinale (i utrzymania). I to pomimo potencjalnie najsłabszej kadry od lat, w większości z zawodnikami na dorobku.
Zagłębie Lubin - Sandra Spa Pogoń Szczecin 28:27 (13:12)
Zagłębie: Bartosik, Wiącek - Borowczyk 2, Bysiak, Stankiewicz, Pawlaczyk, S. Gębala 3, Dudkowski 3, Pietruszko 2, Marciniak, Hajnos 2, Bogacz 4, Kupiec, Adamski 4, Drobiecki 4, Czyczykało 4
Sandra Spa Pogoń: Terekhow, Gawryś - Telenga 1, Wrzesiński, Horiha 5, Krupa 8, Jedziniak, Krysiak 1, Matuszak 1, Rybski 8, Zaremba 1, Fedeńczak 1
ZOBACZ: Dudkowski w nowym klubie
ZOBACZ: Final4 Ligi Mistrzów zagrożone!
ZOBACZ WIDEO: LSK bardziej prestiżowa? "Umowa z Tauronem wpłynie nie tylko na ligę, ale i na reprezentację"