Piłka ręczna. Dni prawdy dla PGE VIVE Kielce. Kryzys pogłębia się?
Do końca tygodnia powinna powoli wyjaśniać się sytuacja PGE VIVE Kielce. Nie jest kolorowo - pandemia koronawirusa zmusi do dużych cięć, które mogą zapoczątkować przedwczesne odejścia.Na koncie nie pojawią się wpływy z biletów na mecz Ligi Mistrzów z Celje (i ewentualnego ćwierćfinału). Nawet gdyby doszedł do skutku (a to wątpliwe), to niemal na pewno bez udziału publiczności. Jeśli spełni się czarny scenariusz i nie uda się dokończyć rozgrywek w dotychczasowym kształcie, to koło nosa zapewne przejdą też premie od EHF.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że wszystko stanęło. Począwszy od rozgrywek Ligi Mistrzów, po PGNiG Superligę, kończąc na negocjacjach ze sponsorami. Prezes Bertus Servaas przez kilka miesięcy bezskutecznie próbował pozyskać nowe środki od dużej niemieckiej marki, udało się jedynie zapewnić większe wsparcie od mniejszych sponsorów. W dobie koronawirusa znalezienie dodatkowych źródeł finansowania graniczy z cudem. Większość firm zaciska pasa w trudnych czasach, ani myśląc o dokładaniu do sportu. Program wsparcia #JoinBertus i oszczędności na wielu polach na pewno nie zapewnią takich środków jak sponsor strategiczny.
ZOBACZ WIDEO: Nasz dziennikarz na pierwszym froncie walki z koronawirusem. "To staje się rutyną"
Od prawie miesiąca próbowaliśmy skontaktować się z Bertusem Servaasem. Nie udało się nam dłużej porozmawiać, ale prezes przyznał, że jego firma ma duże problemy i sprawy sportowe zeszły na dalszy plan. Wszystkie siły rzucił na ratowanie VIVE Textlile Recycling. Skoro sklepy z odzieżą używaną są zamknięte na cztery spusty, to nie tylko nie przynoszą zysków, co wręcz duże straty. Jak informowały kieleckie media, pracownicy do 10 kwietnia przebywali na bezpłatnych urlopach.
Tego nie dało się uniknąć, kryzys musiał odbić się także na zespole mistrzów Polski. Jak zapewnia nas Servaas, w tym tygodniu powinniśmy poznać pierwsze decyzje. Rokowania nie są zbyt korzystne. Drastyczne cięcia i zaległości w wypłatach pełnych pensji mogą sprawić, że zawodnicy w końcu stracą cierpliwość. Przed pandemią o wielu z nich pytali najlepsi w Europie, chociażby o Igora Karacicia czy Artsioma Karaleka. Wobec opóźnień w wypłatach zawodnicy mogą zwrócić się do związku o rozwiązanie kontraktu z winy klubu i gwiazdorska obsada zostanie zredukowana.
Szukanie oszczędności w najlepszych klubach Europy to aktualnie powszechna praktyka, gracze Barcelony stracą aż 70 proc. pensji, mniej na koncie zobaczą też zawodnicy klubów niemieckich czy duńskich. Prawda jest jednak taka, że kryzys w VIVE ciągnie się od kilku miesięcy i w obecnej sytuacji może nabrać największych rozmiarów w najnowszej historii klubu. W 2018 roku prezes Bertus Servaas musiał już okroić pensje o 25 proc., na co nie zgodził się Dean Bombac, który miał być jednym z liderów VIVE. Wtedy pożar udało się ugasić, ale temat wrócił jak bumerang. Przy niekorzystnych wiatrach, ze zwiększoną siłą.
Prezes Bertus Servaas wyjaśnił nam, że w najbliższych dniach porozmawia z zawodnikami. W piątek powinien pojawić się komunikat w tej sprawie.
ZOBACZ: MŚ 2021 nie są zagrożone
ZOBACZ: Konflikt w europejskiej piłce ręcznej
-
acer Zgłoś komentarz
Tradycyjnie syfy usuwają komentarze a Złotego zostawiają,żenada. -
WISŁA1947 Zgłoś komentarz
kłopotach,cięciach, odejściach i długach i będziemy napawać się widokiem Bogusia który wije się coraz bardziej i wymyśla coraz większe głupoty:) -
Złoty Bogdan Zgłoś komentarz
szybko to się nie skończy, na swoje 5 minut będziecie musieli jeszcze trochę poczekać. Lubię też Freddiego, on śpiewał tak: "No time for losers, cause we are the champions" :) A ja to was nawet lubię, a ciebię, @wismara i @anię z zielonego wzgórza to nawet bardzo <buziaczki> -
WISŁA1947 Zgłoś komentarz
wzbudzania podziwu i zbierania pochwał. To musi być jakiś kompleks z dzieciństwa bo typ ewidentnie ma problem z odbiorem swojego działania. Zawsze musi być naj, w świetle jupiterów, podziwiany i najlepiej jakby chodził wyłącznie po czerwonym dywanie. Komedia. Typ ewidentnie przeinwestował a jego ego zarżnęło własny klub bo co to za prezes który nie potrafi podliczyć ile potrzeba mu kasy na pensje dla swoich gwiazd których tak pożądał. Nie miał na nich kasy ale i tak ich kontraktował bo jego ego kazało mu ciągle odbierać nagrody za biznesmena roku itp. Gdy pojawiły się problemy, pojawiła się i agresja bo ten typ charakteru nie uznaje porażki. Doszło do tego że zażądał żeby to "całe środowisko" finansowało Vive bo to Vive jest wizytówką polskiego sportu :) Gość odkleił się od rzeczywistości i właśnie dostał strzała od życia. Sorry Bertusku. Niby Holender a zachowywał się jak typowy Polak cebulak który zadłuży się po uszy żeby tylko somsiad widział że mnie stać na golfa w TDI! -
on6999 Zgłoś komentarz
jaki tam Dinart..tu sa fachowcy ktorzy wiedza ze Iskierke czeka 2 liga....no ci ktorzy nie wiedza na jakiej pozycju gra Terzic -
Miasto mistrzów - Kielce Zgłoś komentarz
Skoro Francuzi podają takie info musi być coś na rzeczy, Dinart na 100% przyjdzie. -
on6999 Zgłoś komentarz
takie jak google hhhhha -
petra__fan Zgłoś komentarz
Miasto Mistrzów - Kielce Informator ze SportowychFaktów. -
Miasto mistrzów - Kielce Zgłoś komentarz
Nie wiem ile w tym prawdy, ale ponoć Dinart ma dołączyć do zespołu. -
jerseyus Zgłoś komentarz
więc na tym cała polska piłka ręczna. Jeśli komuś wydaje się, że Wisła po prostu wskoczy na miejsce Kielc, to może się srodze zawieść. EHF da płocczanom kredyt zaufania, jednak jeśli nie będzie wyników (a jak pokazuje historia celem Wisły będzie raczej walka o awans do dalszej rundy niż bicie się o F4), a Polska liga będzie szybować w dół w rankingu, szybko może okazać się, że elitarna LM to za wysokie progi dla naszej krajowej czołówki. Problem polega na tym, że w Płocku marzą o stolicy polskiej piłki ręcznej. Tymczasem w Kielcach w pewnym momencie pojawiła się wizja osiągnięcia czegoś większego. Po kilku latach normą stało się bycie w europejskiej czołówce. Skorzystała też na tym Wisła, bo w LM zaczęły grać dwa nasze zespoły. Siłą rzeczy aspiracje w Płocku też poszły do góry, ale jednak nie na tyle żeby na stałe wbić się do powiedzmy ósemki, jak udało się to chociażby Pickowi Szeged. Tak więc, upadek Kielc może dotknąć nie tylko ich. Płock zapewne powróci na fotel mistrzowski, ale czy starczy im determinacji żeby przeć do góry w Europie? Oby stolica polskiej piłki ręcznej nie zamieniła się w stolicę przeciętności polskiej piłki ręcznej, gdzie mistrz jest mistrzem nie dlatego, że jest taki mocny, tylko dlatego, że inni są po prostu jeszcze słabsi. Obyśmy za kilka lat z łezką w oku nie wspominali czasów, gdy do Polski regularnie zjeżdżały zespoły pokroju Barcelony, Kielu czy Veszprem, i to nie po łatwe zwycięstwo, ale po to by walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. -
Krzysztof_WP Zgłoś komentarz
to już jest koniec . . . . chęciny pany -
handWeeDball Zgłoś komentarz
Na krajowe podworko i tak wystarczy, szkoda tylko ze na arenie miedzynarodowej nie bedzie polskiego zespolu ktory moze powalczyc z najlepszymi... -
robcio 2450 Zgłoś komentarz
Na razie to zaczynaja sie odejscia z kotwicy .Żabic pierwszy