Po okresie przygotowawczym nie brakowało głosów, że to już ten czas, w którym 18-letni Miłosz Wałach zdystansuje Mateusza Korneckiego. Reprezentant Polski prezentował się słabo na tle młodszego kolegi, ale sparingi to tylko preludium do właściwego grania i nie należy przykładać do nich dużej wagi. W Superlidze wychowanek KSSPR-u Końskie nie zawodzi.
To właśnie Kornecki zapewnił Łomży VIVE Kielce spokój w Zabrzu. Odbił 11 piłek, z czego większość w pierwszej połowie, w której mistrzowie Polski zupełnie zneutralizowali siłę rażenia Górnika. Przy okazji karcili kontrami i prowadzili do przerwy 19:10. Bramkarz kielczan nawet nie musiał specjalnie przygotowywać się do spotkania, bo z większością rywali niedawno współdzielił szatnię.
- Bardzo fajny mecz zagrał Mateusz Kornecki, widać było, że zna wszystkich zawodników rywali, wie, jak rzucają. To na pewno zwiększyło jego szanse. Super, że tak zagrał i mam nadzieję, że będzie tak grał dalej - skomentował trener Tałant Dujszebajew.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 3,5-latka największą fanką Rafała Majki
Alex Dujshebaev też nie szczędził pochwał: - Zagrał fantastyczny mecz, dał nam wiele interwencji, z których mogliśmy dużo biegać do kontrataków. To było bardzo istotne w przebiegu tego meczu. Dla niego samego myślę, że to też było ważne, bo da mu pewność siebie na przyszłość, a to zaprocentuje też dla drużyny.
Kornecki rozkręcał się powoli; na inaugurację z Torus Wybrzeżem Gdańsk niespecjalnie pomógł kolegom, lepiej było w poprzedniej kolejce z Pogonią Szczecin. Po serii interwencji w Zabrzu znacznie awansował w rankingu golkiperów, zajmuje drugie miejsce w statystykach obron po Mateuszu Zembrzyckim.
Większy problem z obsadą bramki mieli Górnicy. Jakub Skrzyniarz momentami sprawiał niezłe wrażenie, ale brakło mu tradycyjnego wsparcia Martina Galii. Czeski weteran narzeka na uraz barku.
ZOBACZ:
Piotrcovia postraszyła mistrzynie
Przełamanie MMTS-u Kwidzyn