Zawodnicy Xaviera Sabatego mogli czuć się, jakby sezon 2020/2021 dopiero się dla nich zaczynał. Na parkiet wybiegli po raz pierwszy od miesiąca. 20 września w Płocku wykryto pierwsze w lidze zakażenia koronawirusem. Zarządzono izolację, a po jej zakończeniu choroba zahamowała praktycznie całe rozgrywki PGNiG Superligi.
Trener "Nafciarzy" niby miał czas na lepsze poukładanie zespołu, rekonwalescenci doleczyli urazy, ale tak naprawdę wynikło z tego więcej problemów niż korzyści. Płocczanie zupełnie wypadli z rytmu meczowego.
Co istotne, ze względu na pandemię koronawirusa, w hali nie zasiedli płoccy kibice, którzy z pewnością stęsknili się za swoimi ulubieńcami. Obie drużyny mogły czuć się jak na sparingu. Momentami faktycznie tak było, bo mecz należał do spokojnych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: błąd sędziego, a za moment potworny nokaut!
Pomimo że Wisła przed meczem była znacznie wyżej notowana niż Fivers, to wicemistrzowie kraju musieli być ostrożni. Forma zawodników z Mazowsza była wielką niewiadomą. Rywale mieli o tyle lepszą sytuację, że regularnie grają od końca sierpnia. W lidze austriackiej zwyciężyli w sześciu z siedmiu spotkań.
Przyjezdni do Płocka przyjechali nie mając nic do stracenia. Sukcesem dla nich był sam awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej, po pokonaniu cenionej Benfiki Lizbona.
Pierwsza połowa była wyrównana. Obie drużyny grały na podobnym poziomie, zachowywały spokój. Gracze Fivers Margaraten zdołali kilkukrotnie prowadzić. Po raz ostatni w 26. minucie, kiedy bramkę na 15:14 rzucił Marin Martinović.
Płocczanie trafili jednak trzykrotnie z rzędu i tak po trzydziestu minutach zeszli do szatni z dwubramkową przewagą. Obie ekipy nie siliły się zbytnio nad grą w defensywie. Zdecydowanie postawiły na atak.
Kolejne błędy ze strony Austriaków oraz skuteczne akcje Wiślaków pozwoliły wicemistrzom kraju na sukces. Na dziesięć minut przed końcem gospodarze mogli być już praktycznie pewni swojego zwycięstwa.
Ostatecznie wynik meczu wyniósł 32 do 23 na korzyść Orlen Wisły Płock. Zawodnikom drużyny Fivers Margaraten z Wiednia nie pomogli nawet przyzwoici Nikola Stevanović i Markus Kolar.
Bohaterem meczu w składzie gospodarzy został Michał Daszek, zdobywca dwunastu trafień. Nieźle pokazał się też Abel Serdio, który wzbogacił drużynę o dwa punkty. W niebiesko-biało-niebieskich barwach zadebiutował natomiast wypożyczony w ostatniej chwili z Telekomu Veszprem Zoran Ilić, który na swoim koncie zapisał trzy gole.
Wisła, której celem minimum jest awans do Top16 rozgrywek, osiągnęła cenne zwycięstwo. Austriaków uznawało się za potencjalnie najsłabszych rywali w grupie. W meczach przeciwko Ademar Leon, Fenix Toulouse, Czechowskim Niedźwiedziom i Metalurgowi Skopje płocczanie będą musieli bardziej uważać.
Liga Europejska, grupa A, 1. kolejka:
Orlen Wisła Płock - Fivers Margaraten 32:23 (17:15)
Orlen Wisła: Morawski, Stevanović - Terzić, Mindegia, Ruiz 1, Vejin, Daszek 12, Stenmalm, Mihić 5, Toto, Susnja 1, Krajewski 3, Fernandez, Szita 1, Ilić 3, Serdio 6.
Kary: 12 min. (Sunsja - 4 min., Terzić, Ruiz, Daszek, Szita - po 2 min.).
Żółte kartki: Terzić.
Fivers: Kolar 5, Jonas, Martinović 2, Brandfellner 1, Seidl 1, Wagner 2, Brenneis, Riede, Schweiger 2, Damboeck 4, Stevanović 6, Sarić, Filzwieser, Tanić.
Kary: 4 min. (Kolar, Wagner - po 2 min.).
Żółte kartki: Kolar, Riede.
Zobacz także:
-> PGNiG Superliga. Plaga zakażeń w Górniku Zabrze
-> PGNiG Superliga. Sandra Spa Pogoń nadal w czołówce. Szczecinianie górą nad MMTS-em Kwidzyn