PGNiG Superliga. Chrobry mógł napędzić Orlen Wiśle strachu, a został zdemolowany

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Niko Mindegia
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Niko Mindegia

Drugi mecz po długiej przerwie od gry i druga przegrana Chrobrego. Tym razem głogowianie polegli u siebie z Orlenem Wisłą Płock 24:35 w 9. kolejce PGNiG Superligi. Miejscowi mieli szansę sprawić rywalom problem, a zostali zdemolowani.

Dla Chrobrego spotkanie z Orlenem Wisłą było dopiero piątym meczem w tym sezonie w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Taką samą liczbę rozegrały jedynie Azoty Puławy. Należało się zatem spodziewać konfrontacji na wysokiej intensywności i chęci zmazania plamy za ostatnią wpadkę głogowian w Gdańsku (porażka 25:29).

I rzeczywiście, gospodarze ruszyli na wicemistrzów Polski ze sporym impetem. Kto jak kto, ale miejscowi nie mieli nic do stracenia. Faul, strata, obrona Adama Morawskiego i wynik nie był już tak korzystny, jak we wstępnej fazie. Gracze Witalija Nata  sami sobie utrudniali zadanie: dwie kary indywidualne, cztery rzuty karne i efekt na tablicy świetlnej był aż nadto widoczny. Jakby tego było mało, doszedł blisko ośmiominutowy przestój. Tak w skrócie można opisać pierwszy kwadrans tej rywalizacji.

Imponował Leo Dutra. 24-letni Brazylijczyk w 17. minucie rzucił z lewego rozegrania w taki sposób, że bramkarz Rafał Stachera mógł pokłonić się rywalowi. Klasa światowa. Już wtedy trafił po raz piąty w tym meczu (83 procent skuteczności). W jego buty po drugiej stronie parkietu próbował wejść Adam Babicz. Orlen Wisła w końcu złapała zadyszkę (10:11 w 23. min). Wcześniej niezwykle efektowną wkrętką popisał się Dawid Przysiek. Kilka mocniejszych słów do zespołu skierował Xavier Sabate. Jego podopieczni poprawili obronę i niemal z miejsca odzyskali kontrolę nad spotkaniem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny mecz. Trwał… 5 sekund

Po zmianie stron pokazał się Zoran Ilić. Widać u niego spore umiejętności, kreatywność i przede wszystkim dużą odwagę, a to raptem 18-latek. Orlen Wisła może mieć z niego naprawdę dużo pożytku, tym bardziej, że to leworęczny zawodnik. A takich wyszukać i pozyskać najtrudniej, oczywiście na jakimś dobrym poziomie. Właśnie takich szczypiornistów brakowało w tym meczu gospodarzom. Takiego, który potrafiłby rzucić z dystansu, zarobić różny karny, efektownie podać, czy wreszcie dać się sfaulować wykluczając przeciwnika.

W 43. minucie takiej tezie spróbował zaprzeczyć Rafał Jamioł, szkoda tylko, że był to jednorazowy wyczyn. Trzeba przy tym dodać, że faworyzowani płocczanie nie budowali sobie imponującej przewagi. Grali trochę za wolno, jakby oszczędzali siły, licząc, że mecz jest już rozstrzygnięty. Dużo więcej pracy mieli arbitrzy. Wystarczy wspomnieć o dwóch czerwonych kartkach z gradacji kar (dla Krzysztofa Tylutkiego i Mirsada Terzicia). I kiedy Chrobry mógł napędzić rywalom strachu (22:24 w 47. min.), sam zaczął popełniać zupełnie niezrozumiałe błędy, których Nafciarzom po prostu nie wypadało zmarnować. Ostatnie 10 minut to demolka ekipy z Dolnego Śląska.

PGNiG Superliga, 9. kolejka:

Chrobry Głogów - Orlen Wisła Płock 24:35 (12:16)

Chrobry: Stachera (6/24 - 20 proc.), Kapela (1/10 - 9 proc.) - Grabowski, Zdobylak 6 (3/3), Warmijak 1, Sadowski 2, Klinger, Babicz 4, Przysiek 3, Tylutki, Orpik 1, Jamioł 3, Krzysztofik 4, Bekisz.
Karne: 3/3.
Kary: 14 min. (Tylutki - 6 min., Orpik, Przysiek, Babicz, Krzysztofik - 2 min., 
Czerwona kartka: Krzysztof Tylutki w 42. minucie z gradacji kar.

Orlen Wisła: Morawski (7/22 - 24 proc.) - Daszek 7 (1/2), Stenmalm, Vejin, Lemanowicz, Serdio 1, Szita 7, Mierzwicki, Terzić, Dutra Fereira 5 (2/2), Mihić 4, Czapliński, Mindegia 3, Ilić 8.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min. (Terzić - 6 min., Serdio - 2 min.)
Czerwona kartka: Mirsad Terzić w 40. minucie z gradacji kar.

Sędziowie: Fabryczny (Mysłowice), Rawicki (Katowice).
Widzów: bez publiczności.

Czytaj także:
--> Przeciwko Vive rzucił 7 bramek. W Gwardii Opole już nie zagra
--> To mogą być najbardziej absurdalne mistrzostwa Europy

Źródło artykułu: