Do niedawna Jakub Moryń był uznawany za jednego z najlepszych polskich środkowych. W barwach Mebli Wójcik Elbląg i Zagłębia Lubin wyróżniał się w PGNiG Superlidze, zapracował na transfer do Azotów Puławy. Na Lubelszczyźnie spełnił tylko pół roku, nie spełnił oczekiwań prezesa Jerzego Witaszka i wraz z początkiem 2020 roku przestał być zawodnikiem Azotów.
Moryń przeniósł się do Wybrzeża Gdańsk, ale w nowym zespole zagrał zaledwie cztery razy. Jego przygodę z trójmiejską drużyną przerwała pandemia koronawirusa. Od tego czasu środkowy nie zagrał w oficjalnych meczu i pozostawał bez klubu.
Wychowanek Orlenu Wisły Płock - jednokrotny reprezentant Polski - rozpoczął przygotowania z czołowym zespołem I ligi, Siódemką Miedzią Legnica. Jeśli trener Piotr Będzikowski uzna, że Moryń będzie wzmocnieniem w rundzie wiosennej, to prawdopodobnie podpisze kontrakt z pierwszoligowcem.
ZOBACZ:
Gwiazda krytykuje MŚ 2021
Egipcjanie dobrze zaczęli MŚ
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gol piłkarki FC Barcelona. Trafiła idealnie!