Piłka ręczna. Mistrzostwa świata 2021. Francja z kompletem punktów. Norwegowie lepsi od Szwajcarów

PAP/EPA / Anne-Christine Poujoulat / Na zdjęciu: reprezentacja Francji
PAP/EPA / Anne-Christine Poujoulat / Na zdjęciu: reprezentacja Francji

Francuzi z drugim zwycięstwem na mistrzostwach świata. Tym razem ofiarą Trójkolorowych była reprezentacja Austrii (35:28). Z kolei Norwegowie zdobyli pierwsze punkty, pewnie pokonując Szwajcarię 31:25.

W drugiej kolejce grupy E Norwegowie, po porażce w pierwszym meczu, nie mogli sobie już pozwolić na stratę punktów. Tym razem ich rywalem była reprezentacja Szwajcarii. Z kolei Francuzi chcieli kontynuować dobrą passę i pokonać Austriaków, którzy podobnie jak drużyna ze Skandynawii polegli w pierwszym starciu.

Pierwsi na parkiet wybiegli Francuzi i Austriacy. Trójkolorowi od razu chcieli pokazać, kto tu rządzi, i wybić przeciwnikowi jakiekolwiek nadzieje na dobry wynik. Chociaż ich przewaga nie była znacząca, ot 2 czy 3 bramki, to pozwalała nadawać rytm pierwszej połowie.

W drugiej połowie Francuzi jeszcze mocniej docisnęli pedał gazu. Wydatnie pomógł im w tym Vincent Gerard, który zanotował w całym meczu 17 skutecznych interwencji. Austriacy niewiele mogli zdziałać i ostatecznie przegrali różnicą siedmiu trafień.

MŚ 2021, grupa E

Austria - Francja 28:35 (13:17)
Austria:

Bauer, Kaiper - Hermann 1, Schmid 1, Weber 2, Frimmel 2, Dicker, Herburger, Zeiner 1, Zivkovic 2, Ranftl 1, Wagner 7, Huber, Hutecek 6, Stevanovic 4, Neuhold 1.
Francja:

Gerard 2, Pardin - Remili, Lagarde 2, Richardson, Mem 3, Tournat 3, Mahe 2, Abalo 2, Guigou 4, Karabatic 3, Fabregas 4, Descat 4, Dipanda, Porte 3, Acquevillo 3.

Drugie spotkanie lepiej zaczęli Szwajcarzy. Dzięki dobrym interwencjom Aurela Bringofla, który zatrzymał między innymi Sandera Sagosena czy Bjarte Myrhola, kontrolowali oni pierwszy kwadrans spotkania. Potem jednak przyszedł czas na Skandynawów. Sagosen przypomniał sobie, jak trafia się do bramki, udanymi paradami imponował Torbjorn Bergerud i pomimo kilku drobnych przestojów to Norwegowie schodzili do szatni ze czterobramkową zaliczką.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyna nadal w żałobie po śmierci Maradony. Widać to niemal na każdej ulicy

Podopieczni Christiana Bergego nie mieli zamiaru zwalniać po przerwie. Świetnie dysponowany był Bergerud, a swoją klasę udowadniał, po raz kolejny z resztą, Sagosen. Z każdą minutą rosła przewaga zespołu z północy kontynentu. Ostatecznie Norwegowie wygrali różnicą 6 bramek, 31:25.

Szwajcaria - Norwegia 25:31 (13:17)
Szwajcaria:

Portner, Bringolf, Grazioli - Schmid 1, Rubin 4, Tynowski 2, Svajlen, Lier 7, Sidorowicz 2, Raemy, Rothlisberger, Tominec, Zehnder 1, Milosevic 7, Novak, Ben Romdhane 1.
Norwegia:

Bergerud, Saeveras - Sagosen 11, Overjordet, Myrhol 2, Jakobsen 1, Tonnesen, Jondal 4, Aar, Bjornsen 1, Johannessen 6, O'Sullivan 1, Reinkind 5, Solstad, Gulliksen, Blonz.

Komentarze (1)
avatar
Szayor
17.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co by Norwegia zrobiła bez Sagosena.. A we Francji Lagarde to jakieś nieporozumienie.