MŚ 2021: Mecze Polaków w drugiej rundzie turnieju jednak w telewizji? Szkolnikowski: Kontrahent jest nieugięty

PAP/EPA / Khaled Elfiqi / POOL / Na zdjęciu: reprezentanci Polski
PAP/EPA / Khaled Elfiqi / POOL / Na zdjęciu: reprezentanci Polski

Czy mecze Polaków w drugiej rundzie MŚ piłkarzy ręcznych wciąż będzie można obejrzeć tylko w internecie? Co prawda Telewizja Polska nadal kontaktuje się w tej sprawie z właścicielem praw, firmą SportFive, ale do porozumienia jest daleko.

- Jestem zły, że nikt w nas w Polsce nie wierzy. Do tego stopnia, że nikt nie zadbał o to, żeby pokazać nas w telewizji, żebyśmy mogli pokazać się swoim rodzinom, kibicom, wszystkim, którzy mogą nas wspierać - mówił do swoich zawodników selekcjoner kadry Polski Patryk Rombel, gdy mobilizował ich do walki przed meczem z Tunezją na mistrzostwach świata w Egipcie. Występów polskich piłkarzy ręcznych w tym turnieju po raz pierwszy od wielu lat nie transmituje żadna stacja telewizyjna. Dla naszych nadawców prawa do pokazywania mistrzostw okazały się za drogie.

Właściciel praw, firma SportFive, oczekiwała 1,5 miliona euro za cały turniej lub 0,5 miliona za same mecze Polaków. Do rozmów przystąpiła jedynie Telewizja Polska. Kiedy było już wiadomo, że trudno będzie o porozumienie, Związek Piłki Ręcznej w Polsce prosił o pomoc w negocjacjach prezydenta światowej federacji (IHF) Hassana Moustafę. Nic to nie dało. Strony się nie dogadały, w efekcie spotkania naszej drużyny można oglądać tylko w serwisie YouTube.

Tam, na kanale IHF Competitions, Biało-Czerwoni są zdecydowanie najchętniej oglądaną ekipą pierwszej fazy turnieju. Ich mecze z Tunezją (zwycięstwo 30:28) i Hiszpanią (przegrana 26:27) mają grubo ponad 350 tysięcy wyświetleń.  Trzeci mecz, z Brazylią, już w momencie zakończenia miał ponad 200 tysięcy wyświetleń. Kolejne miejsce w tym zestawieniu zajmuje starcie potęg piłki ręcznej - Norwegii i Francji. Obejrzało je 97 tysięcy widzów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo w Sao Paulo. Fanatyczni kibice wyszli na ulice!

Te liczby pokazują, że choć polska piłka ręczna wciąż nie wyszła z dołka, w który wpadła po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, wychowani na sukcesach ekip Bogdana Wenty i Michaela Bieglera kibice wciąż chętnie ją oglądają. A po efektownym zwycięstwie naszej ekipy z Brazylią i awansie do drugiej rundy przed komputerami zasiądzie z pewnością jeszcze więcej fanów.

Czy duża widownia meczów Polaków w Egipcie, w połączeniu z bardzo dobrą grą młodej drużyny trenera Rombla, skłoni telewizyjnych nadawców do podjęcia jeszcze jednej próby zakupu praw do turnieju? Z naszych informacji wynika, że, tak jak przed startem mistrzostw, o pokazanie spotkań Biało-Czerwonych od kolejnej fazy stara się tylko TVP.

- Przed każdym meczem Polaków i po każdym występie naszej drużyny kontaktuję się ze SportFive i czekam na zdrowy rozsądek. Kontrahent jest jednak nieugięty i nie zmienia swoich oczekiwań finansowych. Po spotkaniach z Tunezją i Hiszpanią cena była taka sama, jak przed startem turnieju - mówi nam Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport.

Szkolnikowski dodaje, że cieszy się z dobrej gry naszej reprezentacji, ale nie wpływa to na jego ocenę kwoty, jakiej żąda agencja. - A tę na bazie mojego doświadczenia oraz realiów rynkowych oceniam jako absurdalną. Poza tym mamy koronawirusa. Na trybunach nie ma kibiców, poziom sportowy jest niższy, niż zazwyczaj, kilka ekip się wycofało. To wszystko wpływa na wartość praw telewizyjnych. W czasie pandemii powinny być one zdecydowanie tańsze - argumentuje.

Dyrektor sportowego kanału Telewizji Publicznej przekonuje, że musi teraz negocjować twardo, ponieważ SportFive posiada również prawa do mistrzostw świata w 2023 roku. Polska będzie ich współgospodarzem. - Jeżeli teraz zgodzimy się na dyktat cenowy kontrahenta, za dwa lata możemy usłyszeć taką kwotę, że pospadamy z krzeseł. A wtedy oczekiwania społeczne, żeby turniej pokazała TVP, będą dużo większe niż teraz - mówi.

[color=#222222]Czy pieniądze, jakich oczekuje SportFive za prawa do MŚ w piłce ręcznej, faktycznie są absurdalne? - Pojawia się narracja, że to bardzo dużo, ale ja nie podejmuję się oceny, ponieważ nie posiadam wiarygodnych danych porównawczych, opartych o inne transakcje z tej dyscypliny - mówi Grzegorz Kita specjalista i ekspert z zakresu marketingu i konsultingu sportowego z firmy Sport Management.

[/color][color=#222222]Kita uważa jednak, że osiągnięcie porozumienia byłoby w tej sytuacji korzystne dla obu stron. - Z jednej strony mamy firmę, która jeżeli nie sprzeda praw, nie zarobi kompletnie nic, więc każdy pieniądz z polskiego rynku jest dla niej istotny. Jej pozycja negocjacyjna nie jest silna, bo przecież polski widz i tak może oglądać te spotkania w internecie - wyjaśnia.

[/color]- Po drugiej stronie mamy TVP, dla której wizerunkowo jest to trudna sytuacja. Publiczny nadawca dostaje wielkie dotacje i chwali się sukcesami, a jednocześnie nie wydaje pół miliona euro, żeby pokazać występy reprezentacji na mistrzostwach świata w dyscyplinie, która historycznie ma dobry wizerunek i kojarzy się ze świetnymi wynikami. I to jeszcze w czasie, gdy poza skokami narciarskimi w sporcie nie ma wiele do oglądania. Widzowie tego nie rozumieją - uważa specjalista ds. marketingu sportowego. Jego zdaniem jest szansa, że przed drugą fazą mistrzostw strony się dogadają. - W tej chwili sytuacja jest bezsensowna dla wszystkich - ocenia. - Dodatkowo, muszę przyznać z przykrością, że jako Polak kibicujący naszej piłce ręcznej, oglądając efektowny mecz Polska - Brazylia, odczuwałem pewien rodzaj wstydu, że emocjonujące występy naszej reprezentacji narodowej na MŚ muszę oglądać na YouTube a komentarz puszczać z internetowego radia.

Na braku transmisji z MŚ w piłce ręcznej cierpi przede wszystkim prestiż tej dyscypliny w Polsce, a także jej starsi sympatycy, dla których internet nie jest naturalnym środowiskiem.

Jedyna stacja, która pozostaje w grze o prawa do turnieju, woli jednak nie pokazać mistrzostw, niż za nie przepłacić. - Narracja, że TVP dostała dwa miliardy i kupujemy w sporcie wszystko, co nam się podoba, jest nieprawdziwa - uważa Szkolnikowski. - Posiadacze praw i agencje pośredniczące muszą mieć świadomość, że TVP będzie kupować najważniejsze sportowe imprezy, ale po cenach rynkowych, a nie sztucznie zawyżonych - kończy.

W drugiej rundzie mistrzostw świata Polacy zmierzą się z Niemcami, Węgrami i Urugwajem. Hitowy mecz z reprezentacją Niemiec odbędzie się 25 stycznia. Na dogadanie się telewizji z właścicielem praw jest zatem trochę czasu. Jeśli nie będzie przełomu w negocjacjach, a Biało-Czerwoni wciąż będą na fali, kanał Youtube IHF Competitions musi przygotować się na kolejne, coraz większe szturmy polskich internautów.

Czytaj także:
Piłka ręczna. MŚ 2021. Rewelacyjny występ Polaków. Widoki na ćwierćfinał
Rewelacyjna oglądalność meczu Polaków! Zobacz, ilu kibiców śledziło zwycięstwo z Brazylią

Źródło artykułu: