Po Nafciarzach zupełnie nie było widać, że raptem 48 h wcześniej grali w Wiedniu niełatwy mecz z Fivers Margaraten. Płocczanie prowadzili 6:2 już po siedmiu minutach. Znakomicie spisała się obrona albo MMTS zupełnie nie miał pomysłu na rozwiązanie akcji, w efekcie Krzysztof Komarzewski i Mikołaj Czapliński rozwiązali worek z bramkami.
MMTS na moment odżył, zmniejszył różnicę do dwóch bramek, ale niedługo potem emocje właściwie zakończyły się. Niko Mindegia robił z obrońcami, co tylko chciał, w 20 minut uzbierał osiem goli!
Nafciarzom nie przeszkadzał nawet brak kontuzjowanego Davida Fernandeza. Najwięcej minut od dawna (a może od początku przygody z Wisłą) dostał Predrag Vejin, Serb trafił cztery razy. Komarzewski przejął pałeczkę od nieobecnego Michała Daszka, Ruiz praktycznie nie mylił się w swoich rzutach. Kwidzynianie ani na moment nie zagrozili wicemistrzom Polski.
Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn 34:17 (21:11)
Orlen Wisła: Morawski (6/23 -26 proc.) - Krajewski 2, Czapliński 3, Szita 5, Terzić, Mindegia 9/3, Ruiz 4, Vejin 4, Komarzewski 5, Serdio 1, Toto, Susnja 1
MMTS: Dudek (0/9), Matlęga (5/29 - 17 proc.) - Guziewicz, Ossowski 1, Nastaj 1, Przytuła 3, Szyszko 2, Zieniewicz 3, Krieger, Peret 1, Potoczny 2, Kutyła, Grzenkowski, Orzechowski, Landzwojczak 2, Jankowski
ZOBACZ:
Zaskakujący transfer GOG
Efektowne zwycięstwo Perły
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt