Santiago Mosquera Mayo ma 23 lata, jednak już od kilku sezonów występował w Europie. Polska to dla niego czwarty europejski kraj, gdyż wcześniej reprezentował kluby z Hiszpanii, Macedonii oraz Portugalii, gdzie grał w ADA Maia/ISMAI oraz w Sportingu da Horta. Jest on też reprezentantem Kolumbii.
Kolumbijczyk to trzeci zawodnik z Ameryki Południowej w Torus Wybrzeżu Gdańsk. Wcześniej kontrakty z tym klubem podpisali Brazylijczyk Leonardo Marcelo Comerlatto i Argentyńczyk Franco Daniel Gavidia. - To dla mnie ogromna szansa, żeby wrócić do regularnej gry. Miałem dość długi rozbrat ze sportem z powodu pandemii, która zastopowała mój rozwój, ale wciąż jestem młody i chcę się szkolić. Tutaj będę miał taką możliwość, bo klub wykazał się perfekcjonizmem jeśli chodzi o organizację testów i wszystkich spraw - powiedział Kolumbijczyk po podpisaniu kontraktu.
- Będzie mi nieco łatwiej, ponieważ w zespole jest już kilku graczy, z którymi będę mógł się porozumieć jak Leo czy Franco, a także trener Mariusz Jurkiewicz, który zna doskonale język hiszpański. Jestem gotowy na nowe wyzwania i zamierzam udowodnić swoją wartość w każdym meczu, w którym wystąpię - dodał Mosquera Mayo.
Kilka treningów przekonało do zawodnika Krzysztofa Kisiela. - Mieliśmy bardzo mało czasu na przeprowadzenie treningów testowych dla Santiago. Z powodów formalnych długo nie mógł przylecieć do Europy. Potrzebowaliśmy uzupełnienia naszego składu na drugą rundę Superligi, a jest to zawodnik, który może grać na pozycji środkowego obrońcy i lewego rozegrania w ataku. Mam nadzieję, że wkomponuje się w zespół szybko i pomoże w dalszej części sezonu - skomentował trener Torus Wybrzeża Gdańsk.
Szczypiornista, który do drużyny dołączył jako wolny zawodnik, w Torus Wybrzeżu Gdańsk będzie grał z numerem 5. Jeżeli gdańszczanie spełnią wszystkie formalności, zadebiutuje w meczu PGNiG Pucharu Polski już w sobotę, w meczu z SPR-em Tarnów.
Czytaj także:
MMTS Kwidzyn bez szans w Płocku
Zagraniczny transfer GOG. Duńczycy się zbroją
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej