W sobotę Eurobud JKS Jarosław był równorzędnym rywalem dla lublinianek. - Były sytuacje, w których mogłyśmy wyjść na jedną bramkę, ale nasze głupie błędy spowodowały, że później przegrywaliśmy dwoma czy trzema punktami. Nie postawiłyśmy kropki nad "i" i cały czas na to pracujemy. Lubelski zespół miał więcej zawodniczek doświadczonych i więcej zmian. My jesteśmy zespołem profesjonalnym i nie chcę się tłumaczyć, ale grałyśmy praktycznie jedną siódemką, co zaważyło właśnie w tych momentach - zauważyła Monika Cholewa, trenerka zespołu z Podkarpacia.
Lublinianki nie potrafiły wygrać przekonująco. Jeszcze na 3 minuty przed końcem prowadziły tylko dwoma bramkami różnicy. - Wydaje mi się, że po przerwę na reprezentację musimy wrócić do rytmu spotkań i potrenować razem. Przez dwa tygodnie dziewczyn nie było i czasu było mało. Kilka treningów i będzie lepiej. Jesteśmy przygotowane fizycznie i jesteśmy w stanie udźwignąć kolejne spotkania, które są przed nami - oceniła Magda Balsam, która rzuciła 8 bramek.
- Nie jest nam łatwo grać z tą drużyną, ale spełniłyśmy cel i wygrałyśmy i mamy trzy punkty. Nie zostały spełnione drugorzędne cele i jesteśmy trochę złe na siebie, ale ten wynik cieszy. Każdy kolejny mecz będzie dla nas walką o wicemistrzostwo i będziemy chcieli zdobyć trzy punkty - stwierdziła po meczu Aleksandra Rosiak.
Rosiak w sobotę rzuciła aż 9 bramek. - Na bramki pracuje cały zespół. Gdyby nie było podania od pierwszej zawodniczki i ataku, to ja bym nie wykończyła sytuacji. Cieszę się z tego, że mogłam pomóc trafiając bramki, ale każda zawodniczka jest ważna i spełnia swoje zadanie - podsumowała zawodniczka MKS-u Perły Lublin.
Czytaj także:
Stare grzechy Chrobrego Głogów
Japończyk szalał w Kwidzynie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA