- Ja tylko rzuciłem ostatnią bramkę, bohaterem jest cały zespół - powiedział Michał Daszek na antenie TVP Sport po zwycięstwie ze Słowenią (27:26) w meczu el. ME 2022 (więcej TUTAJ). Dzięki wygranej Biało-Czerwoni przybliżyli się do awansu na mistrzostwa Starego Kontynentu.
Na dziewięć sekund przed końcem spotkania tablica wyników pokazywała remis po 26. Po wznowieniu Morawskiego piłkę dostał specjalista od takich sytuacji Daszek, który zdecydował się na... rzut rozpaczy. Piłka równo z syreną jakimś cudem wpadła do bramki obok obrońców i bramkarza!
- Cieszę się, że zagraliśmy fajnie i twardo. Pokazaliśmy Słoweńcom, że jesteśmy w stanie nawiązać z nimi walkę i wygrać. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale sport często jest niesprawiedliwy. Tym bardziej cieszę się, że pomimo tego, iż Słoweńcy w końcówce wyrównali, to udało nam się wygrać - ocenił Daszek.
Reprezentant Polski podkreślił, że nasz zespół odrobił lekcję po porażce z Holandią, kiedy rywal zdobył zwycięskiego gola w ostatniej akcji meczu. - Wtedy Holendrzy podobnie nas wykończyli, jak my dziś Słoweńców - podsumował.
Stawką ostatniego meczu Polski z Holandią (2 maja) będzie drugie miejsce w grupie i bezpośredni awans. W przypadku porażki lub remisu o losie Biało-Czerwonych zdecydują wyniki w innych grupach (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA