PGNiG Superliga. Szczery Jakub Matlęga. "Nie możemy się równać z takim rywalem"
MMTS Kwidzyn grał ambitnie z Orlen Wisłą Płock, jednak ostatecznie przegrał 20:29. Faworyt odjechał kwidzynianom w drugiej połowie, jednak nastroje w zespole z Pomorza były dobre.
Kwidzynianie mogli mieć po środowym spotkaniu mieszane uczucia. Na pewno jednak byli w stanie wyciągnąć też pozytywne wnioski. - Przegraliśmy z drużyną z Płocka po ciężkim meczu. Na pewno pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dosyć fajna, mieliśmy kilka sytuacji, w których zbliżyliśmy się do rywala. Dobrze graliśmy w obronie, ustawiliśmy blok, były kontrataki, a bardzo fajnie zagrał Kuba Szyszko. Nasze skrzydła spisały się pozytywnie - powiedział Jakub Matlęga, bramkarz MMTS-u.
W tego typu spotkaniach, bardzo często zdecydowany faworyt bardzo szybko odjeżdża. Podobnie było i tym razem. - W drugiej połowie Orlen Wisła odskoczyła. My nie byliśmy stawiani w gronie faworyta, ale udawało nam się początkowo postawić. Niestety nie możemy równać się z takim rywalem, jak Wisła Płock. Gratulację dla nich i powodzenia - dodał Matlęga.
Teraz kwidzynian czeka dużo ważniejszy mecz. W niedzielę o godzinie 15:00 MMTS zagra w Gdańsku z Torus Wybrzeżem. Na pięć kolejek przed końcem, kwidzynianie mają trzy punkty przewagi nad rywalem z województwa. W przypadku wygranej, znacznie odskoczą gdańszczanom. Zwycięstwo Torus Wybrzeża zrównałoby w tabeli obie ekipy.
Czytaj także:
Bez sensacji w Kwidzynie
Różne losy weteranów w Zabrzu