PGNiG Superliga. Stal Mielec wyrwała trzy punkty. Torus Wybrzeże bezradne po przerwie

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Ramon Oliveira i szczypiorniści Stali Mielec
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Ramon Oliveira i szczypiorniści Stali Mielec

Torus Wybrzeże Gdańsk prowadziło w Mielcu 4:0, jednak ambitna Stal zdołała przełamać się w wielkim stylu, wygrywając ostatecznie 26:22.

Sobotnie starcie było szczególnie istotne dla Stali Mielec, która walczy o utrzymanie. Stawka spotkania wyraźnie sparaliżowała mieleckich zawodników, którzy nie potrafili powstrzymać dobrze dysponowanego w pierwszych minutach Artura Chmielińskiego. Dzięki temu, w 5. minucie po dwóch bramkach Krzysztofa Gądka z rzędu na tablicy wyników widniał rezultat 0:4.

Torus Wybrzeże czterobramkowe prowadzenie utrzymywało do 15. minuty. Później drużyna Dawida Nilssona, legendy Wybrzeża będącego obecnie trenerem Stali zaczęła odrabiać straty, zmniejszając je nawet do dwóch bramek różnicy! Przy stanie 7:9, gdy do gdańskiej bramki trafił Kosta Petrović, Mariusz Jurkiewicz poprosił o czas.

SPR Stal Mielec zdołała zmniejszyć straty do jednej bramki różnicy. W samej końcówce pierwszej połowy szczypiorniści z Gdańska mieli dwie dwuminutowe kary, jednak mimo to zdołali podwyższyć przewagę do trzech bramek. Wynik 10:13 powodował, że losy spotkania były sprawą otwartą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety też potrafią grać w piłkę. Ale bramka!

Co prawda pierwszą bramkę w drugiej połowie rzucił z karnego Mateusz Kosmala, jednak po chwili trzy bramki z rzędu rzucili szczypiorniści z Podkarpacia. Torus Wybrzeże gubiło się w ataku i gdy trafił Dzianis Wołyncew, w 37.minucie był już remis, a po chwili, gdy bramkarza znad morza pokonał Kosta Petrović, to Stal wyszła na prowadzenie 16:15. Do tego Torus Wybrzeże grało przez chwilę w podwójnym osłabieniu.

Gdy po chwili Wołyncew trafił do pustej bramki rzutem przez całe boisko, gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Torus Wybrzeżu nic nie wychodziło na boisku, gdańszczanie w ciągu 14 minut w II połowie rzucili zaledwie dwie bramki. Stal nie chciała spocząć na laurach. Skuteczny był Ramon Oliveira, który w polskiej lidze debiutował właśnie w Torus Wybrzeżu. Właśnie po jego rzucie, mielczanie na 12 minut przed końcem prowadzili 22:17.

Do samego końca mielczanie kontrolowali sytuację na boisku, a Torus Wybrzeże było totalnie bezradne w ataku. Mecz zakończył się wynikiem 26:22 i trzy punkty zostały w Mielcu.

SPR Stal Mielec - Torus Wybrzeże Gdańsk 26:22 (10:13)

SPR Stal: Wiśniewski (10/31 - 35%), Andelić (0/1 - 0%), K.Witkowski (0/1 - 0%) - Ivanović 8, Petrović 5, Oliveira 4, Wołyncew 2, Wilk 2, Janyst 2, Wojdak 1, Adamczuk 1, Krupa 1 oraz Krycki, Flont, Mochocki, NOwak.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min. (Wojdak 4 min., Ivanović 2 min.).

Torus Wybrzeże: Chmieliński (11/32 - 34%), P.Witkowski (0/4 - 0%) - Kosmala 5, Jachlewski 4, Adamczyk 3, Janikowski 3, Papaj 3, Gądek 2, Wróbel 2 oraz Leśniak, Sulej, Stojek, Pieczonka, Mosquera.
Karne: 3/3.
Kary: 16 min. (Pieczonka 6 min. - cz.k., Mosquera, Leśniak, Wróbel, Janikowski, Kosmala).

Komentarze (2)
avatar
Monte Cristo
15.05.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Stal !!! 
avatar
obiektywny
15.05.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nadredaktorze Gałęzewski, w piłce ręcznej (o czym Pan powinien wiedzieć) 4:0 w piątej minucie nie znaczy nic! Cieszy zwycięstwo Stali!