Zawodniczki EKS Startu Elbląg przyjechały do Piotrkowa Trybunalskiego skazywane na porażkę. Rzeczywiście przegrały, jednak pozostawiły po sobie dobre wrażenie. - Dałyśmy z siebie wszystko i mimo krótkiej ławki, starałyśmy się walczyć do końca. Wynik pokazuje, że było blisko. Na pewno zabrakło nam skuteczności, może też chłodnej głowy - powiedziała Nikola Szczepanik, zawodniczka klubu z Elbląga.
Start nie grał w optymalnym składzie. - Troszkę dziewczyn z naszego szerokiego składu nie przyjechało, ale chciałbym się skupić bardziej na tych, które były i pięknie walczyły. One się nie poddały, podjęły walkę w obronie i w ataku. To był mecz walki. Miejsca są rozdzielone, ale przyjechaliśmy powalczyć o punkty - zauważył trener elblążanek Andrzej Niewrzawa.
Komplet punktów został w Piotrkowie Trybunalskim. Zawodniczki Piotrcovii liczyły jednak na zwycięstwo w lepszym stylu. - Mamy przed sobą jeszcze parę spotkań. Dziewczyny z Elbląga przyjechały osłabione. Było nerwowo, mecz był na styku i cieszę się, że zdobyłyśmy trzy punkty - przyznała bramkarka Daria Opelt.
- Słabo graliśmy w obronie. Środek miał być zacieśniony, było dojście do zawodniczek dysponujących rzutem, ale przegrywaliśmy pojedynki jeden na jeden. Mam tu duże pretensje dla swoich zawodniczek. W 45. minucie prowadziliśmy różnicą czterech bramek i zamiast grać spokojnie bramka za bramkę spieszymy się, oddajemy kilka piłek, błędy techniczne i robi się wynik na styku do samego końca - podsumował trener zespołu gospodyń Krzysztof Przybylski.
Czytaj także:
Medalistki straciły cenny punkt
Osiem zespołów to za mało?
ZOBACZ WIDEO: Dawid Konarski: Z Vitalem mamy pozaboiskowy luzik