PGNiG Superliga. W Kielcach niezadowoleni z Białorusina. Kulesz nie pomógł sobie w Moskwie
Ważą się losy Władisława Kulesza w Kielcach. Białorusin do tej pory miewał przebłyski w barwach Łomży Vive, ale jego występy podczas turnieju sparingowego w Moskwie nasiliły wątpliwości. Przyszłość rozgrywającego jest mocno niepewna.
Rozmowa miała miejsce po turnieju w Moskwie, w którym Łomża Vive Kielce pokonała w finale SKA Mińsk 35:33. Władisław Kulesz wystąpił we wszystkich spotkaniach, w trzech meczach rzucił siedem bramek przy niskiej skuteczności, ale przede wszystkim zawodził w obronie i dał się zapamiętać z ataku łokciem na Marko Kopljara z Fuechse Berlin, po którym dostał czerwoną kartkę.
To nie pierwszy raz, gdy z Kielc płynie przekaz o niepewnej przyszłości lewego rozgrywającego. Po sezonie 2020/21 i porażce w 1/8 Ligi Mistrzów z Nantes prezes Bertus Servaas mówił, że Kulesz musi udowodnić swoją przydatność. W przeciwnym razie niewykluczone, że jeśli nie zacznie prezentować się lepiej, to odejdzie z klubu przed końcem kontraktu (2023 rok). W kolejce czeka wyróżniający się na wypożyczeniu w Minden Doruk Pehlivan (który niedawno przeszedł zabieg kolana), chorwackie media łączą z mistrzami Polski Halila Jaganjaca, a w składzie są też przecież Szymon Sićko i Tomasz Gębala.
ZOBACZ:
Bez niespodzianki w Kielcach
Pierwszy sukces odmienionego MMTS-u