Falowanie w Tarnowie. Gwardia zacięła się w kluczowym momencie

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnicy Grupy Azoty Unii
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnicy Grupy Azoty Unii

Grupa Azoty Unia Tarnów przez długi czas prowadziła wyrównany bój z Gwardią Opole. Na kwadrans przed końcem goście się zacięli, a bramkę wprost zamurował Casper Liljestrand! Dzięki temu gospodarze wygrali 27:24.

Przed meczem obie drużyny były blisko siebie w tabeli. Co prawda dwa punkty więcej mieli opolanie, oznaczało to jednak, że Grupa Azoty Unia w przypadku zwycięstwa mogła przegonić w klasyfikacji czwartkowego rywala. Gospodarze dobrze rozpoczęli spotkanie i gdy w 4. minucie trafił Aleksandr Buszkow, było już 2:0.

Gospodarze od początku grali bardzo dobrze w obronie, w końcu jednak na defensywę Unii i Patryka Małeckiego patent znalazł Patryk Mauer. Zaczął swój festiwal rzutowy w 7. minucie z karnego, później rozkręcił się jeszcze bardziej. Gdy trafił w 18. minucie, miał już na swoim koncie 7 bramek!

Mauera nie wspierali jednak dostatecznie w destrukcji jego koledzy. Obie drużyny grały falami i gdy do bramki rywala trafił Wiktor Kawka, na 12 minut przed syreną zwiastującą zejście do szatni był remis 9:9. Jeszcze przed przerwą gospodarze potrafili zbudować przewagę, dzięki czemu po pół godzinie gry prowadzili 16:13.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

Gwardziści dobrze zaczęli drugą połowę, a pod słowem gwardziści można by było spokojnie umieścić jedno nazwisko - Patryk Mauer. Skrzydłowy rzucił szybko dwie bramki i goście doszli rywala na zaledwie gola różnicy. Dużo pomagali mu też opolscy obrońcy, którzy nie dopuszczali rywali do czystych pozycji rzutowych.

Drużyna Rafała Kuptela długo pracowała na to, by doprowadzić do wyrównania i w końcu udało się to po bramce Pawła Kowalskiego! Gdy czwartą bramkę z rzędu dla swojej drużyny rzucił Mateusz Jankowski, na kwadrans przed końcem na tablicy wyników widniał już rezultat 20:21! Opolanie wrócili z dalekiej podróży, gdyż było to ich pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu.

Gdy wydawało się, że Gwardia ma już "na widelcu" Grupa Azoty Unię, sześć bardzo ważnych interwencji z rzędu zanotował jednak Casper Liljestrand. Skuteczni na tym etapie byli Japończycy - Shuichi Yoshida i Rennosuke Tokuda, którzy ponownie wyprowadzili gospodarzy na prowadzenie. Goście totalnie się pogubili i gdy na 5 minut przed końcem kontrę po kolejnym błędzie zespołu z Opola wykorzystał faulowany przez Kawkę Mateusz Wojdan, było już 25:21!

Do końca drużyna Patrika Liljestranda już nie wypuściła wygranej i zwyciężając 27:24 przesunęła się w górę tabeli.

Grupa Azoty Unia Tarnów - KPR Gwardia Opole 27:24 (16:13)

Grupa Azoty Unia: Małecki (1/10 - 10%), Liljestrand (9/24 - 38%) - Tokuda 7, Kużdeba 7, Kniaziew 3, Wojdan 3, Mrozowicz 3, Buszkow 2, Yoshida 2 oraz Sanek, Sikora, Kaźmierczak, Minockij, Pinda.
Karne: 4/6.
Kary: 12 min. (Mrozowicz, Sanek - po 4 min., Yoshida, Kniaziew - po 2 min.).

KPR Gwardia: Ałaj (8/29 - 28%), Lellek (2/8 - 25%) - Mauer 11, Zarzycki 3, Kawka 3, Jankowski 2, Morawski 2, Stefani 1, Klimków 1, Kowalski 1 oraz Fabianowicz, Milewski, Sosna, Scisłowicz, Zadura, Kucharczyk.
Karne: 3/3.
Kary: 14 min. (Jankowski 6 min. - cz.k., Zadura 4 min., Zarzycki, Kawka - po 2 min.).

Czytaj także: 
Superliga zachęca do szczepień 
Gdzie obejrzeć mecze piłki ręcznej?

Komentarze (2)
avatar
Czarcik
15.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Można powiedzieć że lekka niespodzianka., której jednak można było się spodziewać. Jak na razie w Tarnowie wszystko idzie w dobrą stronę. Oby tak dalej. 
avatar
wanow
15.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Tarnów i tak trzymac.