Kierownictwo klubu zdecydowało, że sezon 2021/22 będzie ostatnim, w którym Piotr Przybecki będzie pracować w VfL Luebeck-Schwartau. - Niestety, sportowy rozwój w ostatnich latach nie był satysfakcjonujący ani dla Piotra, ani dla klubu. Podjęliśmy decyzję, że nie przedłużymy obecnego kontraktu - komentuje dyrektor VfL Daniel Pankofer.
Przybecki objął klub na początku 2019 roku, miał łączyć tę pracę z funkcją selekcjonera reprezentacji. Niedługo później ZPRP zwolnił go ze stanowiska i były reprezentant kraju mógł skupić się na VfL.
- Kiedy podpisałem umowę w styczniu 2019 roku, wraz z osobami zarządzającymi klubem w tamtym czasie ustaliliśmy, że naszym planem jest stale wzmacniać zespół, profesjonalizować klub i grać o awans. Mimo pozytywnego rozwoju niektórych młodych zawodników, jak choćby Nielsa Versteijnena czy Jaspera Bruhna, z wielu powodów nie byliśmy w stanie rozwijać się zgodnie z planem. Istotną rolę odegrała tu spora liczba poważnych długoterminowych kontuzji, których doznali nasi istotni gracze. Chcę pozostać przy piłce ręcznej i realizować moje pomysły. Po trzech latach w Lubece nie mogę doczekać się nowego wyzwania - zapowiada Przybecki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz skok znanego dziennikarza telewizyjnego. Skok... narciarski!
VfL pod jego wodzą stało się zespołem środka tabeli (12. miejsce w sezonie pandemiczny, 10. lokata kilka miesięcy temu). Aktualnie VfL plasuje się na 11. miejscu w 2. Bundeslidze.
Przybecki w swojej karierze prowadził Śląsk Wrocław, Orlen Wisłę Płock, a w latach 2017-19 reprezentację. Jako zawodnik zapisał się w historii polskiej piłki ręcznej jako najskuteczniejszy Polak w Bundeslidze, grał m.in. w THW Kiel i HSG Nordhorn-Lingen.
ZOBACZ:
Kornecki po drugiej stronie barykady
Barcelona buduje skład na przyszłość