Ależ emocje w Głogowie! Pościgi obu drużyn i ważne zwycięstwo

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogow
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogow

Co to był za mecz! Zawodnicy Chrobrego Głogów już w drugiej połowie przegrywali pięcioma bramkami. Zdołali jednak odrobić straty i ku uciesze miejscowych kibiców zwyciężyli 28:27. Decydująca okazała się obrona Rafała Stachery.

W wyjazdowym starciu z Chrobrym Głogów to zawodnicy Grupy Azoty Unii Tarnów byli delikatnymi faworytami. Gracze z Małopolski mieli bowiem na koncie 4 zwycięstwa w tym sezonie i zajmowali miejsce w połowie tabeli. Z kolei głogowianie dotychczas tylko dwukrotnie wychodzili zwycięsko.

Na początku spotkania oglądaliśmy mnóstwo rzutów karnych. Lepiej na tym wychodzili gospodarze, którzy skutecznie wykorzystywali okazje z siedmiu metrów i po golu Pawła Paterka prowadzili już 6:3. Tarnowianie jednak otrząsnęli się po nieudanym początku, Łukasz Kużdeba rzucał gol za golem i szybko goście doprowadzili do remisu. Golkiperzy obu drużyn spisywali się coraz lepiej, Patryk Małecki i Rafał Stachera niemal szczelnie zamurowali bramkę.

Z tego powodu nie oglądaliśmy zbyt wiele trafień z gry w pierwszej odsłonie meczu. W ostatnich dziesięciu minutach to jednak tarnowianie prezentowali się lepiej w ofensywie i to oni schodzili do szatni z dwubramkową przewagą za sprawą trafienia Tarasa Minockiego.

Na początku drugiej połowy tarnowianie prezentowali się znakomicie, wykorzystali grę w przewadze, dzięki czemu po kolejnym trafieniu z siedmiu metrów Łukasza Kużdeby przyjezdni odskoczyli na pięć bramek. Gości dopadła jednak niemoc w ofensywie, którą skrzętnie wykorzystywali gospodarze. Głogowianie mozolnie odrabiali straty, aż w 46. minucie złapali kontakt z rywalami.

Wydawało się, że zawodnicy Unii opanowali jednak sytuację. Pomogła im w tym nieskuteczność przeciwników w ataku, która wiązała się ze znakomitą postawą Małeckiego w bramce (22:19). Ich też jednak dopadła niemoc, a gospodarze szybko wykorzystywali swoje okazje. Po golu Jakuba Orpika na 150 sekund przed końcem na tablicy wyników widniał remis. W końcówce tarnowianie stracili piłkę i głogowianie mieli akcję na mecz.

Na 10 sekund przed końcem Orpik trafił z koła (28:27). Trener Patrik Liljestrand poprosił jednak o przerwę, chciał bowiem ustawić akcję mogącą dać jego ekipie remis. 9 sekund nie wystarczyło na wyprowadzenie bramkowej akcji, decydujący rzut obronił Rafał Stachera.

Chrobry Głogów - Grupa Azoty Unia Tarnów 28:27 (10:12)

Chrobry: Stachera (14/39 - 36 proc.), Derewiankin (0/2), Jamioł 8, Orpik 6, Zdobylak 5, Paterek 3, S. Włoskiewicz 3, Strycz 2, Skiba 1, Warmijak, Krzysztofik, Przysiek

Unia: Małecki (15/38 - 39 proc.), Liljestrand (0/5), Kużdeba 10, Tokuda 5, Buszkow 4, Sanek 2, Yoshida 2, Minocki 2, Kaźmierczak 1, Dadej 1, Matsuura, Kniaziew, Wojdan

Czytaj więcej:
Trener Suzuki Korony Handball Kielce wskazuje przełomowy moment. "To wtedy zaczniemy zdobywać punkty"
"To nas zabijało". Wicemistrzynie Polski uniknęły wpadki

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz skok znanego dziennikarza telewizyjnego. Skok... narciarski!

Komentarze (0)