Zawodnicy Górnika nie pomagają zdrowiu trenera. "Ja to się cieszę, że w ogóle jeszcze żyję"
Szczypiorniści SPR Górnika Zabrze w tym sezonie grają bardzo szalone mecze, co mocno przeżywa Marcin Lijewski. Trener zabrzan w oryginalny sposób wypowiedział się po zwycięstwie 25:23 z Piotrkowianinem.
Teoria to jedno, a praktyka drugie. - Na treningach robimy jedno, a na meczu co innego i mnie to martwi. Niektórzy nie biorą sobie do głowy, że w piłce ręcznej najważniejsze jest to, by grać w kierunku bramki, a nie w poprzek. W ostatniej akcji tylko najmłodszy Krawczyk poszedł na bramkę - zaznaczył Lijewski.
- Fajnie, że mieliśmy stuprocentową skuteczność z karnych, chyba po raz pierwszy za mojej kadencji tutaj. Mamy młody zespół, braku doświadczenia nie przeskoczymy i obawiam się, że tak będzie wyglądało większość spotkań - dodał trener.
Na Piotrkowianina Piotrków Trybunalski to wystarczyło, jednak z innymi zespołami może być już trudniej zabrzanom. - Na pewno nie nauczyliśmy się niczego z poprzednich porażek. Nie wiem co dzieje się z nami w końcówkach meczów, bo w tym sezonie dużo meczów tak oddaliśmy i punkty pojechały gdzie indziej. Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. Mieliśmy ostatnią sytuację w meczu i Paweł Dudkowski ją wykorzystał. Gdyby nie trafił, mogło się to skończyć inaczej. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo ciężki mecz za nami, ale mogliśmy go sobie znacznie ułatwić - podsumował Jakub Skrzyniarz, bramkarz Górnika.
Czytaj także:
Udany debiut trenera w Kaliszu
Wybrzeże grało tylko do 50. minuty