Do końca rundy pozostały dwa mecze. Handball Stal Mielec zmierzy się w nich z zespołami z Puław i Tarnowa. - Nadzieja zawsze umiera ostatnia. W meczu z Azotami chcemy szukać swoich szans, tym bardziej w spotkaniu z drużyną z Tarnowa. Wiemy jednak, że to pierwsze spotkanie będzie szczególnie trudne. Mamy tego świadomość z jakim zespołem się mierzymy, aczkolwiek gramy u siebie i musimy pokazać się z jak najlepszej strony - zauważył Rafał Gliński, trener mieleckiego klubu przed kolejnym spotkaniem.
Bardziej realnie o punktach mielczanie mogą myśleć w czwartkowym spotkaniu. - W drugim meczu musimy się obudzić, szczególnie mówiąc w kontekście spotkania w Gdańsku, gdzie była totalna katastrofa. Popełniliśmy za dużo prostych błędów i pomogliśmy uzyskać zwycięstwo Torus Wybrzeżu jak najmniejszym nakładem sił - przypomniał Gliński.
- Jeżeli będziemy powielać te błędy, które dla mnie są niezrozumiałe - 20 niewymuszonych strat to zbyt dużo, to ciężko bezie powalczyć z kimkolwiek. Jak to wyeliminujemy i podejdziemy z otwartą głową, to jesteśmy w stanie powalczyć i pokazać się z dobrej strony, a może wygrać mecz i zdobyć trzy punkty – dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skąd ona ma tyle energii? Jędrzejczyk jest niczym... rakieta!
KS Azoty Puławy wydaje się być rywalem nie do pokonania dla mielczan. - Mentalnie jest to o dziwo bardzo proste do przygotowania, bo żadna presja na nas nie ciąży i wszystko co ugramy dla siebie oraz zrobimy dobrze, to idzie na nasze konto. Podobnie wyglądają spotkania z zespołami z Kielc i Płocka. Trzeba się nastawić na ostrą walkę przez 60 minut
- To solidna, mocna obrona, dobrze funkcjonujący atak, na każdej pozycji zawodnicy dużego formatu, z będącym na światowym poziomie Michałem Jureckim. Inni zawodnicy - obrotowi, skrzydłowi też mają bardzo dużą jakość. To bardzo dobry zespół, który pokazuje się solidnie w lidze - dodał Gliński.
Początek meczu Handball Stal Mielec - KS Azoty Puławy w piątek, 3 grudnia o godzinie 20:00.
Czytaj także:
Łomża Vive chce podbić Paryż
MŚ nabierają rozpędu