Słowenia i Serbia z pierwszymi zwycięstwami w mistrzostwach Europy
Reprezentacje Słowenii i Serbii wygrały swoje pierwsze mecze na mistrzostwach Europy. Zespoły z grup A i C, które rywalizują na Węgrzech pokonały Macedonię Północną oraz Ukrainę.
Getty Images
/ Zsolt Czegledi
/ Na zdjęciu: Domen Makuc (w środku)
Nie było żadnej niespodzianki w starciu Serbów z Macedończykami. Serbowie, którzy walczą o to, by nawiązać do czasów sprzed dekady, gdy na własnej ziemi potrafili zdobyć wicemistrzostwo Europy, chcą się odbić po chudych latach. Dla Ukraińców sam awans drugi raz z rzędu na mistrzostwa Europy jest swego rodzaju sukcesem.
W meczu rozegranym w Szeged, Serbowie wygrali 31:23, bardzo szybko wychodząc na bezpieczną przewagę i nie pozwalając rywalowi na wiele. W zespole z Ukrainy wyróżniał się Dmytro Horiha znany z występów w Sandra Spa Pogoni Szczecin.
Słowenia - Macedonia Północna 27:25 (13:10)
Słowenia: Baznik (10/34 - 29%), Kastelić (0/1 - 0%) - Dolenec 5, Blagotinsek 4, Skube 3, Janc 3, Cehte 3, Kodrin 3, Mackovsek 2, Henigman 1, Marguc 1, Zagabec 1, Makuc 1 oraz Suholeznik, Sokolić, Potenko.
Karne: 2/3.
Kary: 12 min. (Suholeznik 6 min. - cz.k., Blagotinsek 4 min., Cehte 2 min.).
Macedonia Północna: Tomovski (12/38 - 32%) - Kuzmanoski 8, Kuzmanovski 5, Taleski 4, Velkovski 3, Stoilov 2, Peshevski 2, Mishevski 1 oraz Serafimov, Madzovski, Georgievski, Kosteski, Mirkulovski, Tomovski, Gjorgiev.
Karne: 3/3.
Kary: 4 min. (Kuzmanoski, Kuzmanovski - po 2 min.).
Serbia - Ukraina 31:23 (17:11)
Serbia: Bomastar (9/27 - 33%), Cupara (3/14 - 21%) - Kukić 7, Radivojević 5, Djukić 4, Pechmalbec 3, Sotić 3, Stetenović 2, Marsenić 2, Djordjić 2, Milosavljević 1, Orbović 1, Borzas 1 oraz Pesić, Mitić, Ivanisević.
Karne: 4/4.
Kary: 4 min. (Pechmalbec 4 min.).
Ukraina: Terechow (5/21 - 24%), Komok (2/19 - 11%) - Horiha 6, Doncow 3, Artemienko 2, Ilczenko 2, Turczenko 2, Krawczenko 2, Titiunnyk 2, Kasai 2, Tilte 1, Burzak 1 oraz Minockij, Blyzniuk, Buinienko, Zalewski.
Karne: 0/2.
Kary: 10 min. (Buinienko 4 min., Tilte, Doncow, Horiha - po 2 min.).
Czytaj także:
Chaos i dramat Polaków przed ME
Bertus Servaas nie zwalnia tempa
