Co za emocje w Lidze Europejskiej! Blisko sensacji w meczu mistrzyń Polski

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak-Sala
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak-Sala

MKS Zagłębie Lubin w niedzielę znalazło się o krok od wygranej z triumfatorem Ligi Europejskiej piłkarek ręcznych - Les Neptunes de Nantes. Mistrzynie Polski przegrały po kapitalnym widowisku.

Les Neptunes de Nantes to uznana marka, obrońca trofeum i jeden z głównych pretendentów do zdobycia kolejnego, ale MKS Zagłębie Lubin nie stawiało się na straconej pozycji. Niepokonanych drużyn nie ma, a niespodzianki się zdarzają. I mogła się zdarzyć nawet w tę niedzielę na Dolnym Śląsku.

Z początku nic nie zapowiadało takich emocji. Trener Bożena Karkut na boiskową sytuację musiała reagować już w piątej minucie, kiedy francuskie szczypiornistki prowadziły już cztery do zera. Niepokoić mogła skuteczność lubinianek w ofensywie. Na pięć rzutów nie padła ani jedna bramka. Na domiar złego dla miejscowych, kapitalnie w mecz weszła Adrianna Płaczek.

Mistrzynie Polski przełamały się dopiero w ósmej minucie starcia, po skutecznym rzucie karnym, wykonywanym przez Emilię Galińską. Później trzy interwencje w krótkim odstępie czasu zaliczyła dobrze dysponowana Monika Maliczkiewicz, ale wciąż znacząco nie przekładało się to na wynik. MKS Zagłębie Lubin potrzebowało bramek i przede wszystkim prawdziwej egzekutorki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Kiedy Gordana Mitrović podwyższyła prowadzenie ekipy z Francji do sześciu bramek (5:11 w 21'), a chwilę później dwie minuty kary otrzymała Emilia Galińska, sytuacja miejscowych stała się wręcz dramatyczna.

To, co lubinianki zrobiły w końcówce pierwszej połowy, zasługuje na szacunek. Drużyna ze stolicy polskiej miedzi odblokowała się w ofensywie i bombardowała bramkę strzeżoną przez Adriannę Płaczek. Karolina Kochaniak-Sala i Kinga Jakubowska grały jak natchnione i pomogły swojej drużynie złapać kontakt.

A po zmianie stron, walka na całego! MKS Zagłębie Lubin po trafieniu z koła Jovany Milojević doprowadziło do upragnionego wyrównania (18:18 w 42'), a na ostatniej prostej sensacyjnie wyszło na prowadzenie (26:24 w 56').

Końcówka należała już jednak do obrończyń trofeum. Floriane Andre wybroniła rzut karny, wykonywany przez raczej nie mylącą się w tym elemencie Emilię Galińską, a później na ławkę kar musiała powędrować Karolina Kochaniak-Sala. I to zrobiło różnicę.

MKS Zagłębie Lubin - Les Neptunes de Nantes 26:27 (12:13)

Zagłębie: Maliczkiewicz - Jakubowska 5, Łabuda 5, Grzyb 1, Hartman, Górna, Miłek, Drabik, Galińska 5, Zawistowska, Kochaniak-Sala 6, Machado Matieli 3, Noga, Milojević.
Karne: 4/5
Kary: 8 min.

Nantes: Andre, Płaczek - Hagman, Loquay 2, Stromberg 5, Finstad 1, Nielsen 6, Ardouin 3, Ahanda 3, Kpodar 2, Vaxes 1, Mitrović 1, Dapina 3, Mathon.
Karne: 1/1
Kary: 4 min.

Sędziowie: Sherif Xhema i Besfort Jahja

---> Zorica Despodovska show. Rozgrywająca wicemistrzyń Polski odpaliła w kluczowym meczu
---> Walczyły o medale, grały w Europie. Niespodziewany powrót 

Komentarze (1)
avatar
bromberg50
16.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego sędzia odebrał nam piłkę w ostatniej minucie ??? meczu