Bezcenne zwycięstwo Torus Wybrzeża! Patent na Górnik podtrzymany!

Po niezwykle zaciętym spotkaniu, Torus Wybrzeże Gdańsk pokonało Górnika Zabrze 25:24. Goście mieli ostatnią piłkę w rękach, jednak rzut Krzysztofa Łyżwy obronił Miłosz Wałach.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk
Ostatnie zwycięstwo gdańszczanie wywalczyli 12 grudnia w Tarnowie i od tego czasu zanotowali siedem kolejnych porażek, również w Pucharze Polski. Górnik, który podobnie jak Torus Wybrzeże ma problemy z kontuzjami podstawowych zawodników również miał za sobie cztery kolejne porażki.

Torus Wybrzeże przed meczem miało już tylko dwa punkty przewagi nad ostatnim w tabeli Zagłębiem i musiało zacząć zdobywać punkty. Od początku mecz był wyrównany, w końcu jednak to Górnik zaczął przeważać. Ataki gdańszczan były zbyt niemrawe, korzystał z tego przede wszystkim Krzysztof Łyżwa, który w krótkim czasie wykorzystał skutecznie dwie kontry i w 19. minucie było już 5:8.

Wtedy niespodziewanie to Torus Wybrzeże zaczęło grać lepiej od rywala. "Swoje" w bramce robił Miłosz Wałach, a w ataku zarówno z siódmego metra, jak i z gry spore zagrożenie stanowił Mateusz Jachlewski. Wydawało się, że Torus Wybrzeże wygra do przerwy 12:11, jednak w ostatniej sekundzie w ofiarny sposób bramkę zdobył Kelian Janikowski.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

Po zmianie stron, po rzucie Liubomira Ivanytsi momentalnie goście doprowadzili do remisu i gdy wydawało się, że faworyci zaczną zaraz prowadzić, znów do głosu doszli gdańszczanie. Dobry dzień miał Patryk Pieczonka, po jego rzucie w 40. minucie było 19:15 dla Torus Wybrzeża!

Od tego momentu jednak gospodarze zaliczyli siedmiominutowy przestój i ponownie, na jedną bramkę różnicy doszli ich zabrzanie. Stało się jasne, że do samego końca będzie toczyła się walka o pełną pulę.

W bardzo ważnym momencie spotkania, podczas gry w osłabieniu, dwie interwencje z rzędu zaliczył Miłosz Wałach. W efekcie, po piątym wykorzystanym karnym przez Jachlewskiego, na 10 minut przed końcem było 22:19. Walka o komplet punktów trwała, gdy akcję wykończył skutecznie Sebastian Kaczor, na 4 minuty przed ostatnią syreną było 25:23. Ten sam zawodnik rzucił też kolejną bramkę, a gdańszczanie mieli problemy ze skutecznością.

Po czasie, jaki wziął Marcin Lijewski na półtorej minuty przed końcem goście zgubili piłkę i przed szansą stanęli grający o życie gospodarze z Gdańska. O czas poprosił Mariusz Jurkiewicz, ale jego porady okazały się nieskuteczne i Torus Wybrzeże straciło piłkę. Rzut Krzysztofa Łyżwy obronił Miłosz Wałach i ekipa znad morza wygrała 25:24!

Torus Wybrzeże Gdańsk - Górnik Zabrze 25:24 (13:11)

Torus Wybrzeże: Wałach (7/29 - 24%), Chmieliński (0/1 - 0%) - Jachlewski 8, Pieczonka 5, Papaj 4, Tomczak 4, Janikowski 2, Doroszczuk 2, Sulej 1 oraz Powarzyński, Wróbel.
Karne:
6/7.
Kary:
8 min. (Janikowski, Doroszczuk, Sulej, Powarzyński - po 2 min.).

Górnik:
Skrzyniarz (8/32 - 25%), Kazimier (0/1 - 0%) - Łyżwa 6, Kaczor 6, Przytuła 4, Gogola 3, Molski 2, Ivanytsia 2, Krawczyk 1 oraz Rutkowski, Mucha, Dudkowski, Adamuszek.
Karne:
3/4.
Kary:
6 min. (Gogola, Ivanytsia, Mucha - po 2 min.).

Czytaj także:
Niespodziewany powrót w Stali
Najwyższa wygrana Łomży Vive w sezonie

Czy Torus Wybrzeże utrzyma się w PGNiG Superlidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×